Justyna Święty-Ersetic nie wyglądała na mecie na smutną, mimo że nie obroniła złotego medalu z zeszłego roku. Ba, mimo, że pobiegła o blisko pół sekundy wolniej niż pięć dni wcześniej w Chorzowie. Cieszyła się ze srebrnego medalu i gratulowała złota młodszej o ponad pięć lat koleżance z kadry. A było czego gratulować. - Dla mnie to nie jest porażka. Cieszę się, że mogłam tu w ogóle wystartować, bo jak wszyscy wiedzą, miałam poważne problemy zdrowotne. Cieszę się więc, że tu jestem, a do igrzysk został jeszcze miesiąc, więc dla mnie ten występ jest jak najbardziej na plus - mówiła Święty-Ersetic. Dwukrotna mistrzyni Europy z Berlina i podpora naszej medalowej sztafety przeszła bowiem koronawirusa, który spowodował dodatkowe komplikacje. - Potrzebuję jeszcze czasu, by się obiegać na dystansie, bo wytrenowana na pewno jestem. Przede mną jeszcze kilka startów, jestem dobrej myśli - mówiła. Justyna Święty-Ersetic i Natalia Kaczmarek. Kiedy rekord? Kaczmarek w finale uzyskała czas 50,72 s - 17. w tym roku na świecie. To wciąż o 0,31 s gorszy wynik od rekordowego biegu Święty-Ersetic, która wówczas zdobyła złoto w Berlinie. Czy wspólnie rywalizując są w stanie złamać kolejną barierę, czyli magiczne 50 sekund? Jedyną Polką, której to się udało, była Irena Szewińska 45 lat temu w Montrealu (49,28 s). - Oj, takie złamanie kolejnej bariery to by było ogromne wooow! Myślę, że mimo wszystko nie w tym roku, ale być może kiedyś się uda. Na takie szybkie bieganie to nie jest jeszcze dobry moment - uważa nowa wicemistrzyni Polski. Święty-Ersetic wspominała rywalizację w MP w Toruniu w 2013 roku, gdy złoto zdobyła z wynikiem powyżej 53 sekund (52,06 s). - Teraz takie bieganie może nie dać awansu do finału, a jeśli da, to z ostatniego miejsca. Widać, że bieganie się rozwinęło, a powodem jest to, że wzajemnie się nakręcamy. Każda dziewczyna chce być w sztafecie i zdobywać medale - mówi Justyna. Po chwili dodaje: - Młodzież napiera, w czwartek też było trochę zaskoczeń w eliminacjach do finału. To fajnie, bo gdy my, starsza część sztafety, skończymy, to nie będzie luki. Młodzież wejdzie na nasze miejsca na najwyższych obrotach - kończy Święty-Ersetic. Andrzej Grupa