Marcin Lewandowski to polska nadzieja na medal w biegu na tym dystansie. W 2019 roku w Doha na mistrzostwach świata stanął na najniższym stopniu podium, czy w Tokio wziąłby brąz w ciemno? - Trudne pytanie. Oczywiście, każdy marzy o takim medalu, ale z drugiej strony jestem profesjonalistą i perfekcjonistą. Co za tym idzie, dążę do doskonałości i chcę być mistrzem, więc brązu w ciemno bym nie brał. Każdy medal na igrzyskach jednak mnie usatysfakcjonuje, przyjmę go z szacunkiem i będę przeszczęśliwy. To jest jedyny medal, którego mi brakuje w kolekcji. Dążę do tego, aby go mieć od wielu, wielu lat. Mam nadzieję, że ten mój piękny wiek, 34 lata jest idealny do tego, aby zdobywać medale. To jest piękny czas, aby walczyć o spełnienie swoich marzeń - mówi nam z radością i dumą w głosie Marcin Lewandowski. Ostatnie wyniki pokazują, że Polak jest w znakomitej formie i świetnie przygotowany do igrzysk. W prestiżowych zawodach Diamentowej Ligi ustanowił nowe rekordy Polki, na milę (3.49, 11) i na 1500 metrów (3.30,42). Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź - Tak, moje trzy ostatnie starty to były rewelacyjne wyniki, dwa rekordy Polski, bardzo mocno już wyśrubowane. Jak widać noga podaje. Czuję się świetnie mentalnie, psychiczne i fizycznie. Moi rywale? Przede wszystkim koncentruję się na sobie. Nie tracę sił na to, aby myśleć o innych. Koncentruję się na swoich plusach. Jestem typem turniejowca, rozkręcam się z biegu na bieg, i to jest mój olbrzymi atut. Niejednokrotnie pokazywałem, że potrafię sobie radzić z presją. Niejednokrotnie bywało tak, że na wielką imprezę jechałem z dziesiątym lub szesnastym wynikiem w klasyfikacji ogólnej, a wracałem z medalem - mówi srebrny medalista mistrzostw Europy na 1500 metrów z Berlina z 2018 roku. Marcin Lewandowski: Nie zakręciła się mi łza w oku Dla Marcina Lewandowskiego to będą już czwarte igrzyska olimpijskie, pierwsze zaliczył w Pekinie w 2008 roku. - Ślubowanie olimpijskie zawsze jest podniosłą chwilą, ale tym razem nie zakręciła się mi łza w oku. Za pierwszym razem bardzo to wszystko przeżywałem, jednak nie w tym momencie. Nie ukrywam, że głową i myślami jestem już całkowicie gdzie indziej. Koncentruję się tylko na swoim celu. To dla mnie długo wyczekiwana chwila, żeby pojechać do Tokio. Mimo 34 lat czuję się świetnie i tak jak już mówiłem, uważam, że to idealny czas na zdobywanie medali zarówno ze względu na moje duże doświadczenie, ale też robotę, którą przed igrzyskami wykonałem - przyznaje trzykrotny halowy mistrz Europy, dwukrotnie na 1500 metrów oraz na 800 metrów. "Igrzyska to nie będą zdalne zawody" Na koronnym dystansie Marcina Lewandowskiego - 1500 metrów - nie ma zdecydowanego faworyta do zwycięstwa w Tokio. W walce o medale może się liczyć nawet około dziesięciu zawodników. Ważne będzie poradzenie sobie ze specyficznymi warunkami atmosferycznymi, które panują w Japonii. - Tak naprawdę nic nie robiłem w związku z tym, że tam panują takie a nie inne warunki klimatyczne. Wiem, że niektórzy biegacze chodzą do sauny, żeby przyzwyczaić się do dużej wilgotności. Ja, jedyne co robię, to jadę stosunkowo wcześniej do Azji, aby odpowiednio się tam zaaklimatyzować, także do innej strefy czasowej. To nie będą jednak zawody zdalne, dlatego nie obawiam się warunków, one będą jednakowe dla wszystkich zawodników. Przed startem będę chciał stracić jak najmniej energii na niepotrzebne rzeczy - zakończył mistrz Europy z 2010 roku na dystansie 800 metrów. Z Marcinem Lewandowskim rozmawiał w Warszawie Zbigniew Czyż