Malwina Kopron to odkrycie obecnego sezonu. Świetne starty, kilkukrotne pokonanie samej Anity Włodarczyk, narobiły polskim kibicom dużego apetytu w kontekście jej walki o olimpijski medal w Tokio. Jak się okazuje, nie tylko fanom zawsze uśmiechniętej zawodniczki. - Sama narobiłam sobie apetytu, ale na wszystko patrzę ze spokojem i z dystansem. Jestem dobrze przygotowana do igrzysk pod względem psychicznym. Podjęłam współpracę z psychologiem Dariuszem Nowickim, nie kryję, że jadę do Tokio w wybitnej formie. Wiem, że dużo osób mówi o tym, że zdobędę medal i ja też o tym myślę, ale spokojnie. Na początku muszę przejść eliminacje, a potem 3 sierpnia zostawię w siatce serce - mówi nam Malwina Kopron. Niespełna 27-letnia olimpijka po ostatnich udanych dla siebie miesiącach jest niezwykle pewna siebie. Marzy nawet o czymś więcej niż brązowy medal. Malwina Kopron: Brązowy medal w ciemno - Czy wzięłabym brązowy medal w ciemno? Patrząc na poziom rzutu młotem kobiet to tak. Ale nie kryję, że chciałabym powalczyć także o coś więcej, choć z brązu też bardzo bym się cieszyła. Reszta dziewczyn jest naprawdę w bardzo dobrej formie. Amerykanki są w świetnej dyspozycji, Anita Włodarczyk też będzie walczyła o medal. Zdaję sobie sprawę, że to nie będą łatwe zawody. Na ostatnich treningach kręciłam się w okolicach moich rekordów życiowych i jestem optymistycznie nastawiona do walki o podium - przyznaje Kopron. Urodzona w Puławach młociarka podczas ostatnich mistrzostw Polski, które pod koniec czerwca odbyły się w Poznaniu, wywalczyła złoty medal. W pokonanym polu zostawiła Anitę Włodarczyk i Joannę Fiodorow. Rzut na odległość 75,42 był jej najlepszym dotychczas wynikiem w sezonie dającym wiarę w uzyskanie miejsca na podium. Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź - Już nie mogę doczekać się igrzysk. Jestem zadowolona ze swojej formy. Jestem zdrowa, świetnie przygotowana fizycznie i psychicznie. Mogę powiedzieć, że jestem fenomenalnie przygotowana do startu i jadę do Japonii pełna optymizmu. Ostatnie tygodnie były dla mnie dosyć ciężkie. Zwiększyliśmy obciążenia treningowe, w pewnym momencie byłam nawet trochę zamulona, ale teraz świetnie się czuję. Do Japonii jadę odpowiednio wcześniej, aby odpocząć po bardzo długiej podróży. Tam będzie jeszcze kilka rzutów treningowych i siłownia. Generalnie schodzimy już z obciążeń, łapię świeżość i czekam z niecierpliwością na starty 1 i 3 sierpnia - przyznaje aktualna mistrzyni Polski. Malwina Kopron: Mogłabym sobie zadać pytanie, czego nie poświęciłam, aby pojechać do Tokio Malwina Kopron zdradziła, ile wyrzeczeń kosztowały ją ostatnie pięć lat, aby pojechać na igrzyska. - Mogłabym sobie zadać pytanie, czego nie poświęciłam. Bardzo dużo czasu poświęciłam na treningi, dlatego jestem wdzięczna mojej rodzinie, przyjaciołom, że byli dla mnie na tyle wyrozumiali, że nie skreślili mnie z listy bliskich osób. Uczelnia była też dla mnie wyrozumiała, bo miałam problemy w nauce, choć zdążyłam się obronić. Uważam, że ostatnie pięć lat dobrze wykorzystałam - zakończyła zawodniczka AZS-u UMCS Lublin. Z Malwiną Kopron w Warszawie rozmawiał Zbigniew Czyż