Pandemia koronawirusa skomplikowała jedną z najbardziej istotnych dziedzin funkcjonowania współczesnego sportu - walkę z dopingiem. Nie ma co ukrywać, to dobry czas dla oszustów. "Bar jest otwarty" powiedział obrazowo były francuski kolarz Christophe Bassons, jedyny zawodnik, który miał odwagę przeciwstawić się Lance'owi Armstrongowi w czasie, gdy ten w żywe oczy okłamywał wszystkich. "Z tej perspektywy uczciwość igrzysk olimpijskich w Tokio, Tour de France, jeśli odbędą się w lipcu, wydaje się trudniejsza do zagwarantowania" - alarmuje francuski dziennik "Le Monde". W Chinach, w momencie szczytowym epidemii, zawieszono działalność CHINADA, Chińskiej Agencji Antydopingowej. Wznowiła pracę po trzech tygodniach przerwy. Większości antydopingowych na świecie działa, ale w ograniczonym zakresie. W Europie pracuje 10 laboratoriów antydopingowych zamiast 17, a na całym świecie 1/3 takich placówek została zamknięta. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), której od 1 stycznia przewodzi były minister sportu w polskim rządzie Witold Bańka, wydała komunikat, w którym zaleca, by kontrolerzy: "postępowali zgodnie z zalecaniami lokalnych władz w celu zapewnienia odpowiedniej ochrony sportowcom przy jednoczesnym zachowaniu programu kontroli antydopingowej, szczególnie w związku z igrzyskami olimpijskimi i paraolimpijskimi w Tokio". WADA informuje również, że sportowcy z krajów, w których występuje "ryzyko" dopingu i którzy nie zostali do tej pory wystarczająco przebadani, zostaną skontrolowani po powrocie sytuacji do normy. W praktyce kontrole antydopingowe są trudniejsze, bo w wielu krajach najbardziej dotkniętych pandemią, istnieje zakaz przemieszczania się (Francja, Hiszpania, Włochy). Mobilność urzędników agencji antydopingowych komplikuje również wstrzymany ruch lotniczy. Kontrolerzy nie chcą też ryzykować własnego zdrowia. Z drugiej strony, zawodnicy są w takich sytuacjach łatwiejsi do namierzenia. Polska Agencja Antydopingowa przeszła na tryb zdalnej pracy. Wszelkie rozprawy Panelu Dyscyplinarnego przeprowadza poprzez wideokonferencję, zawiesiła działalność edukacyjną. A co z kontrolami i działalnością śledczą? - Przeprowadzamy kontrolę, ale w ograniczonym stopniu. Skupiamy się na sportowcach z dyscyplin olimpijskich w związku ze zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi w Tokio. Nadal nasz dział śledczy reaguje natychmiast na wszelkie sygnały i ostrzeżenia - mówi Interii dr Michał Rynkowski. Przyznaje również, że w Europie system kontroli w czasach pandemii "został niemal zaburzony". Czy wobec takiej sytuacji nie pojawił się jeszcze jeden argument, by przełożyć igrzyska olimpijskie? Specjaliści mówią, że większość środków użytych przez oszustów teraz, da się wykryć jeszcze podczas kontroli za kilka tygodni (np. EPO, sterydy), ale niektórzy mogą teraz w nieuczciwy i szybki sposób uzyskać lepsze efekty. - Wielu może sobie teraz spokojnie majstrować po cichu. To ich czas. W sportach siłowych zrobię teraz sobie masę mięśniową i już tego nie stracą - mówi w "Le Monde" Bassons, który przez wiele lat pracował we Francuskiej Agencji Antydopingowej. Niesprawiedliwe jest też to, że w niektórych krajach są kontrole zgodnie z wymaganiami, a w niektórych ich nie ma. - MKOl i Komitet Organizacyjny Igrzysk w Tokio mierzy się z bardzo trudnym problemem. Chodzi o aspekt finansowy, realizacji zawartych kontraktów, logistyczne rozwiązania. Należy to zrozumieć. W mojej ocenie igrzyska w planowanym terminie są jednak mało realne - przyznaje szef POLAD-y. Olgierd Kwiatkowski