Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar zdobyły srebrny medal olimpijski w klasie 470.- Tak naprawdę tak dużych emocji w nas nie było. Pokazałyśmy od pierwszego dnia, że przede wszystkim ważny jest spokój i też na spokojnie przystępowałyśmy do tego wyścigu medalowego. Wiemy, ze nasza prędkość w takich warunkach jest dobra, tak jak nasza komunikacja, więc chciałyśmy wycisnąć jak najwięcej z tego wyścigu. Walczyłyśmy do ostatnich metrów, z czego jestem bardzo dumna. I z Joli i z siebie. Wykorzystałyśmy każdą falę na ostatnim kursie z wiatrem i na ostatnich metrach udało nam się ten złoty medal wyrwać. A nie, przepraszam, srebrny (śmiech). Ale smakuje jak złoty! - mówiła na gorąco po wyścigu Skrzypulec. Po zakończeniu wyścigu Francuzki złożyły protest, który został odrzucony. - Byłyśmy zaskoczone protestem, bo to trochę niecodzienna sytuacja. Było trochę stresu, ale na szczęście skończyło się, jak się skończyło. Medale były rozdane na wodzie, a nie w pokoju jury - skomentowała Jolanta Ogar. Ostatni wspólny występ Skrzypulec i Ogar Polki zostały zapytane o wczorajszy słabszy występ. - Od wielu lat wiedziałyśmy, że takie dni się zdarzają i z takiego dnia trzeba się otrząsnąć i następnego dnia popłynąć dużo lepiej. Znałyśmy takie dni, miałyśmy narzędzia do tego, żeby sobie poradzić i dzisiaj przystąpiłyśmy do tego wyścigu medalowego z czystą głową - odpowiedziały. Igrzyska olimpijskie w Tokio trwają w najlepsze - Sprawdź już teraz Wysłannik Interii w Tokio Artur Gac zapytał o mobilizację przed finałowym dniem zmagań. - Zawsze na pięć minut przed startem jeszcze się motywujemy: Okej, Aga, to jest nasz moment, nasz wyścig, jesteśmy dobre i naprawdę potrafimy żeglować, tak że tylko spokój i jedziemy do przodu. Małą motywacyjną rozmowę zawsze przeprowadzamy - zdradziła Ogar. - Dzisiaj mój znajomy mnie zapytał, czy jestem gotowa. Odpowiedziałam, że 24 lata trenowałam do tego wyścigu, więc nie mogę być bardziej przygotowana - dodała Agnieszka Skrzypulec. - To była ostatnia okazja, by w takim składzie powalczyć o olimpijski medal. Bardzo mocno nas to napędzało. Co dalej z nami? Z żeglarstwa nie można odejść, to jest sport na całe życie. A czy będziemy żeglować razem? Tego jeszcze nie wiemy. 470 żeńska nie będzie już w programie igrzysk... - powiedziały zawodniczki. - Dedykujemy to srebro naszym rodzinom, całej Polsce, naszemu sztabowi szkoleniowemu i młodzieży. Chcemy, żeby ten medal był inspiracją dla następnego pokolenia - dodały. - Jako mała dziewczynka zawsze marzyłam o tym medalu. Niech każdy młody człowiek wierzy, bo marzenia się spełniają. Pochodzę z małej miejscowości, moi rodzice nie mieli wielkich zasobów, żeby mnie pchać do przodu... - zakończyła Skrzypulec. Rozmawiał i notował w Tokio Artur Gac