To był jeden z najbardziej oczekiwanych debiutów olimpijskich w polskiej reprezentacji. Najlepsza polska tenisistka i od ubiegłego roku, po zwycięstwie w Rolandzie Garrosie, jedna z największych gwiazd polskiego sportu, przystąpiła do walki o olimpijskim medal. Świątek nie rzuca słów na wiatr. Przed startem zapowiadała, że poważnie traktuje turniej olimpijski. W pierwszym pojedynku w Ariake Arena udowodniła, że tak jest. Zagrała równie dobrze jak w większości swych zawodowych turniejów. Nie zawiodła. Chwila kryzysu Igi Świątek po koniec pierwszego seta Od początku była bardzo skoncentrowana i świadoma tego, czego chce. A chciała jak najszybciej wygrać. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 11 - w piekielnym upale, przy dużej wilgotności. W takich warunkach trzeba było maksymalnie ograniczyć zbędny wysiłek. 20-letnia tenisistka z Raszyna zaczęła swój olimpijski debiut od prowadzenia 5:0. Nie było tak łatwo jak wskazywał na to wynik. Dwa pierwsze przełamania gemów serwisowych rywalki nastąpiły po zaciętej walce, niemniej Polka dominowała. Jeśli można było dostrzec jakąś słabość Świątek w pierwszym secie, to brak koncentracji w jego końcowej fazie. Dopiero wtedy Polka przeżyła kłopoty. Przegrała swój gem serwisowy, a potem mimo piłki setowej - kolejny. Świątek szybko otrząsnęła się z chwilowego kryzysu. Wygrała seta 6:2 po 40 minutach. Iga Świątek miała kłopoty na początku drugiego seta W drugim secie Niemka walczyła dzielnie tylko na początku. Grała wtedy bardzo ambitnie, ale też Świątek popełniała więcej - czasami zaskakujących jak na siebie - błędów. Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź Polka przegrała pierwszego gema w tej części seta. Ale natychmiast z nawiązką odrobiła straty, przy kolejnej okazji przełamują serwis Niemki. Było 2:1 dla ubiegłorocznej zwyciężczyni Rolanda Garrosa. Potem Barthel odrobiła stratę podania i doprowadziła do remisu. To był moment dekoncentracji ze strony Igi. Potem mocno wzięła się do pracy. Wygrała wszystkie kolejne gemy, awansowała do drugiej rundy. Ostatni punkt zdobyła po - pierwszym w meczu - asie serwisowym. Set trwał 27 minut. Teraz Badosa albo Mladenovic W kolejnej fazie Świątek zagra z Hiszpanką Paulą Badosą, która pokonała 6:7(4), 6:3, 6:0 Kristinę Mladenovic (Francja). Hiszpanka niedawno pokonała Magdę Linette w III rundzie Wimbledonu. Polka będzie faworytką spotkania. Olgierd Kwiatkowski I runda turnieju olimpijskiego pań w singlu: Iga Świątek (Polska, 6.) - Mona Barthel (Niemcy) 6:2, 6:2