Takie obrazki na pewno zostaną w pamięci. Iga Świątek przegrała mecz, pogratulowała rywalce przy siatce, ale od razu do jej oczu napłynęły łzy. Potem usiadła sobie na krześle, zasłoniła twarz ręcznikiem i tak pozostała przez kilka minut. Uradowana Hiszpanka już zdążyła dawno zejść z kortu, a Polka wciąż nie ruszała się z miejsca. Dopiero gdy podeszła do niej Daria Abramowicz, psycholożka sportu, która współpracuje z naszą tenisistką, Świątek odłożyła ręcznik, ale je twarz wciąż wyrażała ogromny smutek i widać na niej było łzy. Dopiero po chwili rozmowy 20-latka podniosła się z krzesła, wzięła swoje rzeczy i zeszła z kortu. Iga Świątek i Paula Badosa grały ze sobą pierwszy raz. Faworytką "na papierze" była Polka, rozstawiona z numerem szóstym, która przecież w zeszłym roku wygrała wielkoszlemowy turniej Rolanda Garrosa.Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla naszej zawodniczki. Prowadziła bowiem 3:1, ale następnie przegrała pięć gemów z rzędu.W drugim secie Świątek wygrywała 2:0, ale rywalka odrobiła straty. O zwycięstwie decydował tie-break. W nim 7-4 zwyciężyła Badosa. I potem mieliśmy radość Hiszpanki oraz załamaną Polkę... Iga Świątek - Paula Badosa. Statystki dla Hiszpanki Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź Spotkanie na korcie numer cztery trwało godzinę i 48 minut. Badosa lepiej serwowała - sześć asów, przy zero Świątek, popełniła mniej niewymuszonych błędów w tym elemencie - trzy, przy sześciu naszej tenisistki. Co prawda Polka miała więcej uderzeń kończących 32, przy tylko 16 Hiszpanki, nie licząc asów, ale popełniła także więcej błędów - naliczona jej aż 32 niewymuszone i 23 wymuszone. Badosie odpowiednio 22 i 14.Procent wykorzystania szans na przełamanie był taki sam (40), ale 23-latka urodzona w Nowym Jorku wykorzystała cztery break pointy, podczas gdy trzy lata młodsza zawodniczka z Raszyna tylko dwa. Hiszpanka w trzeciej rundzie zagra z Argentynką Nadią Podoroską. To jednak nie koniec igrzysk dla Świątek, która jeszcze wystąpi w mikście z Kubotem. Pawo, AG