Gdy Kubiak w ogóle nie pojawił się na boisku w sobotnim pojedynku z Iranem (2:3) zaczęły się spekulacje, co jest tego przyczyną. Zarówno przyjmujący, jak i trener Vital Heynen odpowiadali dość wymijająco na pytania w tej sprawie. Szkoleniowiec zaznaczył jedynie, że kapitan zespołu nie jest w pełni sprawny i ma problem natury fizycznej. Doświadczony siatkarz był jeszcze bardziej tajemniczy. Dopiero po poniedziałkowym mecz z Italią (3:0) potwierdził medialne doniesienia, że problem dotyczy pleców. W końcówce meczu z Włochami pojawił się na krótko na boisku. Przyznał, że miało to dla niego duże znaczenie. - Te dwie minuty dodały mi pewności siebie. Mogłem dotknąć piłkę, przebiec się za nią, to cieszy. Jeśli chodzi o moje zdrowie, to czas leczy rany. Nie mamy go za dużo, ale jestem dobrej myśli. Razem ze sztabem medycznym monitorujemy na bieżąco sytuację. Staramy się działać rozsądnie, by nie zrobić niczego zbyt gwałtownie i nie stracić całego turnieju. Kiedyś byłem bardzo niecierpliwy. Dziś wiem, że na pewne rzeczy nie mam wpływu, więc czekam spokojnie aż wrócę do pełni zdrowia - podkreślił. Kubiak sam zdecydował o wejściu na boisko Jak się okazuje o tym epizodycznym występie zdecydował sam siatkarz. Tak przynajmniej przedstawił to dziennikarzom Heynen. - Usłyszałem tylko "Vital, wchodzę do gry" - wspominał Belg, któremu humor znacząco się poprawił w porównaniu z tym sprzed dwóch dni. Wówczas był przygaszony i smutny. Kibicuj naszym na IO w Tokio! - SprawdźW środę, w kolejnym meczu grupy A, "Biało-Czerwoni" zmierzą się z Wenezuelczykami. To jeden z teoretycznie najsłabszych rywali mistrzów świata na tym etapie rywalizacji w turnieju olimpijskim. Można przypuszczać, że szkoleniowiec da szansę zaprezentować się nominalnym rezerwowym. On sam jednak tego jeszcze nie potwierdził. - Za wcześnie na taką decyzję - stwierdził. W pojedynku z ekipą z Italii pierwszoplanową postacią w szeregach "Biało-Czerwonych" był Bartosz Kurek. - Jest gościem, od którego wiele zależy na boisku. Nikomu nie trzeba mówić, jak wiele daje drużynie. To coś więcej niż atak i zagrywka - podkreślił Kubiak. Z Tokio Agnieszka Niedziałek an/ cegl/