Chyba żaden inny reprezentant Polski na igrzyskach w Tokio nie dzieli polskich kibiców tak, jak Noceti-Klepacka. Część fanów dopinguje ją z całych sił. Inni jednak wręcz źle jej życzą, ze względu na jej stanowisko w sprawie społeczności LGBT+ (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - kliknij).Bez względu na całą otoczkę Noceti-Klepacka ciągle robi swoje. W czwartkowych zmaganiach żeglarskich w klasie RS:X Polka zajęła siódme miejsce i po 12. wyścigach jest dziewiąta. Dzięki temu wystąpi w wyścigu finałowym, w którym - mimo braku nadziei na medal - będzie chciała spisać się jak najlepiej.Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź Tokio 2020. Noceti-Klepacka nie zamierza kończyć kariery To czwarte igrzyska dla Noteci-Klepackiej, która nie zamierza kończyć kariery. Ba, myśli już o występie w Paryżu w 2024 w zupełnie nowej klasie.- Będę pływała dalej, nie kończę kariery. Pojawiła się nowa klasa olimpijska iFoil, czyli latająca deska. Duża szybsza, ekstremalna. Już na niej pływamy i jest z tego większa frajda. To mniej siłowa, a bardziej techniczna klasa. Dla starszych zawodników to dużo lepiej. Igrzyska w Paryżu? Przede mną nowe wyzwania. W październiku mistrzostwa Europy. Z RS:X żegnamy się wszyscy, teraz będą na niej pływali amatorzy. Świat idzie do przodu, są nowe technologie i bardzo dobrze. Zaproszono mnie na testy przed wprowadzeniem nowej klasy, sprawdzaliśmy i byłam za tą zmianą. Wszystko w żeglarstwie przechodzi na latanie. To szybsze i bardziej widowiskowe - przyznała Noteci-Klepacka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". TB