- Jestem wdzięczna władzom w Polsce, które zbudziły się w środku nocy i bardzo szybko podejmowały decyzje. Nie wykluczam, że pobiegnę pod polską flagą - powiedziała białoruska biegaczka.Jak sama przyznała, zastanawiała się, czy przenieść się do Austrii, gdzie ma trenera, bądź do Czech lub Polski. O wyborze naszego kraju zadecydowały szybkie kroki podjęte przez nasze władze, a także namowy rodziców, którzy pozostali na Białorusi, ale chcieliby móc utrzymywać kontakt ze swoją córką. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Cimaonuska przyznała, że Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu zaoferowało jej pomoc. Do konkretnych rozmów ma dojść w nadchodzącym tygodniu. Sprinterka potwierdza, że chciałaby kontynuować sportową karierę, choć nie wiadomo, w jakich barwach. Dodała, że jeśli będzie to możliwe, rozważa start z polską flagą.KK