Przed wtorkowymi zmaganiami podstawowym pytaniem było, czy dominująca w tym sezonie Francuzka, Loana Lecomte znajdzie swoją pogromczynię. Za nią przemawiały dotychczasowe wyniki, przeciwko - młody wiek (ma zaledwie 21 lat) i trudne warunki na trasie, premiujące bardziej doświadczone rywalki. Show skradła jednak inna zawodniczka - Jolanda Neff. 28-letnia Szwajcarka to jedna z najwybitniejszych zawodniczek ostatnich lat. W dorobku ma między innymi mistrzostwo świata, wiele krążków mistrzostw Europy i trzy triumfy w Pucharach Świata. W ostatnim czasie zniknęła jednak z radarów, w całości oddając się przygotowaniom do IO - dotąd nie zdobyła bowiem na tej imprezie żadnego krążka. We wtorek triumfowała w wielkim stylu mimo, iż niedługo przed startem dopadł ją wielki pech - w czerwcu, w trakcie zawodów PŚ w Leogang złamała rękę. Co ciekawe, ukończyła wtedy zmagania, w dodatku... na czwartej pozycji.Na olimpijskiej trasie była absolutnie bezkonkurencyjna, szybko odrywając się od rywalek i utrzymując bezpieczny, ponad minutowy zapas do samej mety. To wielki dzień dla Szwajcarii, bowiem zdobyła ona w trakcie zmagań wszystkie trzy medale - każda ze zgłoszonych zawodniczek stanęła na podium. Start w Tokio był pożegnaniem z IO dla Mai Włoszczowskiej. Niestety, los nie był dla niej łaskawy - rywalki tuż po starcie zepchnęły ją na ostatnią pozycję, z której musiała przebijać się w górę stawki. Nie było to zadanie łatwe, a finisz na 20. miejscu wydaje się nie oddawać rzeczywistych możliwości naszej mistrzyni. Mimo wszystko, ten start trzeba ocenić na plus - tym bardziej, że w kolejnych latach możemy mieć problem, by w ogóle wysłać na igrzyska swoją przedstawicielkę.TC Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź