Igrzyska olimpijskie w Tokio zbliżają się wielkimi krokami. Sportowcy w ostatnich miesiącach znacznie musieli jednak przeorganizować swoje przygotowania i zmienić nawyki. Wszystko przez pandemię koronawirusa, która zmusiła lekkoatletów do porzucenia dawnych przyzwyczajeń. Jedną ze sportsmenek, które pilnie trenują do najważniejszej imprezy sportowej, jest Anita Włodarczyk. Nasza mistrzyni olimpijska dotarła niedawno do Kataru, gdzie zamierza szlifować swoją formę. Przepisy związane z bezpieczeństwem są jednak w Katarze rygorystyczne i Polka musiała zgodzić się na obowiązkową kwarantannę. "Siedem dni bez wyjścia z pokoju (nawet na korytarz nie można wyjść), siedem dni bez świeżego powietrza (okien w pokoju nie da się otworzyć), siedem dni z cateringiem dostarczanym do pokoju. Ale jeśli jesteś zdeterminowana/y, to takie rzeczy nie będą przeszkodą w #roadtotokyo2020" - napisała na Instagramie utytułowana sportsmenka. Włodarczyk doskonale zdawała sobie sprawy z tego, że będzie musiała przejść kwarantannę, nie mogąc nawet wcześniej spotkać się z trenerem. Ten dostarczył jej jednak do pokoju potrzebne przyrządy, aby mogła w spokoju realizować trening. "Nigdy w pokoju nie trenowałam, więc nowe okoliczności, nowe bodźce i jak widzicie, wszystko można. Trzeba tylko chcieć. Wczorajszy test, który musiałam wykonać́ po przylocie do Doha, wyszedł negatywny. Za 5 dni kolejny test. Jak wyjdzie negatywny, to wracamy do normalności" - dodała Anita Włodarczyk. AB