Nigdy wcześniej żadna Polka w turnieju indywidualnym szpady nie awansowała do tej fazy igrzysk. Dokonała tego dopiero Jarecka. Pierwsza z "Biało-Czerwonych", które w komplecie debiutują w igrzyskach, wyszła na planszę Aleksandra Jarecka (AZS AWF Kraków). Zajmująca 29. pozycję w światowym rankingu Polka spotkała się z 13. w tym zestawieniu Wiolettą Kołobową. Rosjanka, która we wtorek skończy 30 lat, to dwukrotna (2015, 2017) mistrzyni Europy Po niemrawym początku na krótko inicjatywę przejęła Kołobowa, ale później z każdą sekundą walki do głosu zaczęła dochodzić Polka. Wyszła na prowadzenie 5:4 i dzięki urozmaiconym akcjom systematycznie trafiała bardziej doświadczoną rywalkę, która już po raz trzeci startowała w igrzyskach. Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź Kołobowa zdołała jeszcze doprowadzić do remisu 8:8, ale Polka świetnie rozegrała kolejne fragmenty pojedynku i powiększając przewagę wygrała 15:11. Krakowianka o awans do ćwierćfinału o godz. 6.35 powalczy z dwukrotną mistrzynią świata i srebrną medalistką olimpijską z Rio de Janeiro Rossellą Fiamingo. Włoszka w 1. rundzie wyeliminowała (10:9 po dogr.) występującą w barwach Brazylii swoją rodaczkę Nathalie Moellhausen, mistrzynię globu z Budapesztu z 2019 roku. W ślady Jareckiej po kilkunastu minutach poszła jej koleżanka klubowa Knapik-Miazga. Dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw kontynentu, która zajmuje 37. miejsce w klasyfikacji szpadzistek, pojedynek z 10. w świecie Ukrainką Ołeną Krywycką rozpoczęła jak burza i po pierwszej rundzie prowadziła 3:0, a po chwili powiększyła dystans do pięciu trafień (5:0). Taka przewaga sprawiła, że mogła walczyć spokojniej, na jej korzyść działały też trafienia równoczesne. Skończyło się 15:8. W 1/8 finału (godz. 7.05) naprzeciw Polki stanie prawdopodobnie reprezentantka Hongkongu Man Wai Vivian Kong. Brązowa medalistka ostatnich MŚ, która jest siódma w rankingu szpadzistek, będzie zdecydowaną faworytką w starciu z Peruwianką Marią Luisą Doig Calderon. Nie powiodło się natomiast Ewie Trzebińskiej (AZS AWF Katowice). Plasująca się na 30. miejscu w światowym rankingu najbardziej utytułowana z Polek praktycznie od początku musiała "gonić" wynik w walce z 12. w klasyfikacji szpadzistek Estonką Kathriną Lehis. Polska wicemistrzyni globu z 2017 przegrywała różnicą 1-2 trafień i dopiero w samej końcówce dogoniła przeciwniczkę na 10:10. W dogrywce górą była jednak mistrzyni Starego Kontynentu z 2018 roku. We wtorek Polki z Estonkami zmierzą się w ćwierćfinale rywalizacji drużynowej. W 1/16 finału, poza Moellhausen, z faworytek odpadła m.in. wiceliderka światowego rankingu, Koreanka Injeong Choi. pp/ co/