"Bogu niech będą dzięki! Bomba atakująca BVB wybuchła o sekundę za późno" - alarmuje gazeta. "Gdyby bomba kasetowa została zdetonowana zaledwie sekundę wcześniej, autokar Borussii Dortmund zostałby całkowicie zniszczony. Byłoby wielu rannych, nie obyło by się bez ofiar śmiertelnych" - kulisy śledztwa niemieckim dziennikarzom zdradził informator. Czy można to nazwać szczęściem w nieszczęściu? Pewnie tak. We wtorkowym zamachu, w którym trzema bombami zaatakowano autobus z piłkarzami BVB, ranny został jedynie piłkarz Marc Bartra, który przeszedł skomplikowaną operację ręki. Policja niemiecka zatrzymała podejrzanego o dokonanie zamachu 25-letniego Irakijczyka. Sprawcy byli najpewniej powiązani z "Państwem Islamskim". Zszokowani po zamachu na ich życie piłkarze Thomasa Tuchela przegrali na boisku z AS Monaco 2-3 pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów. MB