To drugi przypadek w tym sezonie, kiedy mecz Ligi Mistrzów został przełożony. We wrześniu 2016 roku odwołano spotkanie Manchesteru City z Borussią Moenchengladbach. W porównaniu z dzisiejszymi wydarzeniami, powód był prozaiczny - ulewa. Teraz sytuacja jest zdecydowanie bardziej poważna. Jak napisał niemiecki klub do zdarzenia doszło zaraz po wyjeździe piłkarzy Borussii z hotelu, ok. 10 km przed stadionem. Niemiecka policja poinformowała, że doszło do trzech wybuchów. Według informacji przekazanych na antenie Canal +, uzyskanych od Łukasza Piszczka, ranny został Marc Bartra, który ma rozciętą rękę. "Wybuch bomby przy autobusie. Gracze są bezpieczni. Nie ma żadnego niebezpieczeństwa na stadionie, ani w okolicach stadionu. Więcej informacji wkrótce" - tak brzmiał jeden z komunikatów wydany na portalu społecznościowym przez Borussię Dortmund. Dwie bomby były ukryte w krzakach, a jedna w zaparkowanym nieopodal samochodzie. W autobusie Borussii pękły szyby, a odłamki zraniły Bartrę. Dzisiejsze spotkanie Borussii z Monaco, zaplanowane na godz. 20.45, ostatecznie odwołano. Jak poinformowała oficjalna strona Borussii, przeniesiono je na środę, na godz. 18.45. Potwierdziła to też UEFA. Zobacz zestaw par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów