Czujecie, że z Brazylią zagraliście kosmiczny mecz? Paweł Zatorski: - To był nierówny mecz. W większości przypadków przy takich dreszczowcach każdej drużynie zdarzają się trudne momenty. Ani my, ani Brazylia nie ustrzegliśmy się gorszych chwil, ale na tym polega siła drużyny, żeby przetrzymać trudne chwile i grać dobrze w końcówce. W piątym secie prowadziliście 7:2, Brazylia odrobiła starty i miała nawet piłkę meczową. Jak to przeżywaliście na boisku? - Widać po nas, że psychicznie jesteśmy silni. Tak samo było w meczu z Iranem czy z Francją. Końcówki wytrzymujemy i pokazujemy, że nie boimy się grać przeciwko tym najmocniejszym. Marcin Możdżonek powiedział, że wymyśliliście ciekawy pomysł na pobudzenie się, tańcząc po zwycięskich akacjach w kółeczku. To wyglądało, jak na szkolnym boisku. - Widać było po nas wszystkich ogromną radość i to, że kibice mocno wpłynęli na naszą postawę. Dostaliśmy wielką dawkę energii i to poskutkowało zwycięstwem. Kiedy trafiliśmy do grupy z Brazylią i Rosją wiele osób stwierdziło, że to grupa śmierci. Teraz chyba nikt już nie będzie narzekał? - Jeszcze nie wyszliśmy z tej grupy i ja bym się przedwcześnie nie cieszył. Rosja będzie na nas czekała z otwartą paszczą, żeby nas pożreć, ale ja mam nadzieję, że się nie damy. Jeżeli w środowym meczu Rosja wygra z Brazylią zapewni nam awans do półfinału. Będziecie im kibicować? - Spodziewałbym się jednak zwycięstwa Brazylijczyków patrząc na ostatni mecz tych drużyn w poprzedniej fazie grupowej. Myślę, że będziemy walczyli z Rosjanami o awans. Twoi koledzy jednak zaapelowali, żeby kibicować Rosjanom, bo to da wam pewny awans... - Myślę, że możemy trzymać kciuki, ale trzeba liczyć na siebie. Moim zdaniem ten mecz nie będzie decydował czy Rosjanie wyjdą z grupy, będzie im bardzo trudno przeciwko Brazylii. Jak będzie wyglądał mecz Polski z Rosją? - Będzie bardzo trudno. Rosjanie należą do grona trzech najsilniejszych drużyn świata, spodziewamy się trudnego meczu. Rosjanie mają ogromne problemy związane z kontuzjami. To dla was komfortowa sytuacja? - My o tym nie myślimy, skupiamy się na swojej grze. W nocy statystycy i trenerzy pracowali nad rozpisaniem Rosjan i będziemy pracowali nad tym, żeby jak najlepiej podejść do tego meczu. Czy wygrana z Brazylią była dla Ciebie najważniejszym zwycięstwem w karierze? - Myślę, że najważniejsze będzie wtedy, kiedy da nam medal, ale do tego jeszcze długa droga. Rozmawiał Tomasz Kowalczyk