"Trener tak zadecydował. Myślę, że - tak jak Andrzej (Wrona) - jestem gotowy do grania. Czujemy się równie wartościowymi graczami co reszta. Turniej jest długi. Jeśli dobrniemy do końca, to oznacza rozegranie 13 spotkań. Myślę, że każdy dostanie swoje pięć minut i szansę do wykorzystania" - zaznaczył Ignaczak. Jak zadeklarował, będzie starał się wesprzeć zespół niezależnie od wymiaru czasu, jaki dostanie na zaprezentowanie się na boisku. Obiecał robić to także, gdyby przyszło mu obejrzeć wszystkie mecze z trybun. "Jeśli zagram, to będę starał się w tym czasie pomóc. Niezależnie od tego, czy to będą dwie lub trzy minuty, set lub mecz, zrobię wszystko, cokolwiek będzie trzeba. Jeśli trzeba będzie klaskać, to wyklaskam medal" - zaznaczył 36-letni siatkarz. Choć biało-czerwoni na inaugurację imprezy pokonali w sobotę Serbów gładko 3:0, to libero Asseco Resovii Rzeszów nie popada w nadmierny zachwyt nad formą swoją i kolegów. "Wiemy, że stać nas na jeszcze lepszą grę. Mam nadzieję, że będziemy się rozkręcać z meczu na mecz. Życzyłbym sobie, żeby nasze statystyki dobrnęły do 100 procent. To jest oczywiście nieosiągalne, ale liczę, że będziemy zbliżać się do ideału i z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Trzeba jak najwięcej wygrywać teraz, by w kolejnej fazie nie pogubić awansu" - argumentował. Ignaczak, mimo dużego doświadczenia, przyznał, że duże wrażenie zrobiła na nim oprawa meczu otwarcia na Stadionie Narodowym w Warszawie, w obecności ponad 60 tys. kibiców. "Atmosfera była niesamowita. Podczas prezentacji ugięły się pode mną nogi. Miałem ochotę biec do przodu dwa kroki, a cofnąć się trzy, by jak najdłużej celebrować ten moment. To było coś niespotykanego" - wspominał. Jak zaznaczył, szybsza niż w przypadku adaptacja do niecodziennych warunków rozgrywania spotkania siatkarskiego, przyczyniła się znacząco do zwycięstwa biało-czerwonych. "Radziliśmy sobie pod tym względem lepiej niż Serbowie i dlatego skończyło się na tzw. szybkim 3:0 z prysznicem. Cieszymy się, ale to już za nami, to już historia, którą na pewno będziemy miło wspominać" - podsumował. Kolejne mecze w grupie A Polacy rozegrają we Wrocławiu. Ich następnym przeciwnikiem - we wtorek - będą Australijczycy.