Skład półfinalistek był już znany przed ostatnią kolejką spotkań, która zadecydowała o tym, kto z kim zagra. W piątek w Jokohamie Serbia zmierzy się z Chinami, a Włochy z Holandią.Włoszki, które dotąd były jedynym zespołem bez porażki na mundialu, musiały w końcu uznać wyższość rywalek. Passę włoskich siatkarek przerwały Serbki, które wygrały 3:1. Do zwycięstwa mistrzynie Europy poprowadziła Tijana Boskovic, która zdobyła 29 punktów.Włoszki nie miały zbyt wiele czasu na regenerację sił po dość wyczerpującym poniedziałkowym spotkaniu z Japonią wygranym 3:2. To właśnie lepsze przygotowanie fizyczne zdaniem włoskiego trenera Davide Mazzantiego okazało się kluczem do zwycięstwa Serbii."Rywalki fizycznie były bardzo mocne, a my nie potrafiliśmy zademonstrować naszej siatkówki. Zabrakło nam agresywności, ale wciąż stać nas na lepszą grę" - ocenił szkoleniowiec.Holenderki przed spotkaniem z Chinkami miały zaledwie jedną porażkę na koncie (2:3 z Brazylią) i szereg udanych spotkań za sobą. Pierwszy set stał na wysokim poziomie, po raz kolejny w reprezentacji "Oranje" brylowała Lonneke Sloetjes, a przy stanie 23:23 dwie ostatnie piłki skończyła Anne Buijs. W kolejnych odsłonach role się odwróciły, przewaga Azjatek momentami była miażdżąca."Chinki grają bardzo solidną siatkówkę i żeby z nimi wygrać, musisz być perfekcyjnym we wszystkich elementach. Po dwóch dniach przerwy, w półfinale powinniśmy zagrać lepiej" - podsumowała liderka reprezentacji Holandii Sloetjes.