Andrzej Wrona doskonale zna podpory reprezentacji Argentyny: Facundo Conte i Nicolasa Uriarte. Razem grają w jednym klubie - PGE Skrze Bełchatów. - Można powiedzieć, że to były najlepsze transfery zeszłego sezonu. Mój pierwszy telefon to chyba będzie do chłopaków i powiem im: Muchas gracias! (po hiszpańsku bardzo dziękuję - przyp. red) - podkreślił Andrzej Wrona. - Jak wrócimy do Bełchatowa, to na pewno mają od nas duże piwo - dodał.- Przed meczem z Francją byliśmy bardzo zmotywowani i skoncentrowani, ale w momencie, kiedy dowiedzieliśmy się, jak skończyło się spotkanie w Bydgoszczy, to była duża radość. Napięcie zniknęło i chcieliśmy zdobyć pierwsze miejsce w grupie, ale niestety się nie udało. Zwycięstwo jednak cieszy, znowu po ciężkim meczu. Jesteśmy w szóstce najlepszych drużyn mistrzostw świata i to jest najważniejsze - podkreślił Andrzej Wrona.W meczu z Francją Polacy musieli sobie radzić bez kapitana Michała Winiarskiego, który dzień wcześniej nabawił się kontuzji pleców w starciu z Iranem. - Teraz najważniejsze, żeby Michał Winiarski doszedł do zdrowia - zaznaczył.- Było parę nerwowych momentów w drugiej rundzie, kiedy wracaliśmy z dalekiej podróży. Pokazaliśmy charakter i to że jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i psychicznie do turnieju. Nie pękamy i tak będziemy grali do końca tego turnieju - zakończył Andrzej Wrona. Robert Kopeć, Łódź