Siatkarze Brazylii zaczęli bardzo dobrze. Do pierwszej przerwy technicznej prowadzili wyraźnie 3:0, 4:1 i 8:4. Atak Lucasa, po którym Serbowie nie mieli najmniejszych szans, dał Brazylijczykom prowadzenie 16:11. Najbardziej skuteczny wśród Brazylijczyków był w tym momencie Wallace, zdobywca czterech punktów, choć on również się mylił i nie każdy atak był dla Serbów zabójczy. Po drugiej przerwie technicznej podopieczni Nikoli Grbicia wyraźnie poczuli się pewniej i zaczęli zmniejszać dystans do rywali. Na tyle, żeby doprowadzić do stanu 18:17. Ale potem znowu Brazylijczycy odskoczyli na trzy punkty. Znakomity blok Podraszczanina, a potem atak Atanasijevicia znowu dał nadzieję Serbom, jednak Brazylijczycy nie pozwolili im na więcej. Po znakomitym bloku Douglasa "Canarinhos" wywalczyli piłkę setową. Rywali się jeszcze obronili, ale to wszystko, na co było ich stać w pierwszym secie. 1:0 dla Brazylii! W drugiem secie Serbowie się obudzili i to oni zaczęli dyktować tempo, choć na krótko. Brazylia szybko wróciła do gry, nie pozwalając rywalom na to, aby odskoczyli na kilka punktów. Gracze Renana Dal Zotto znowu wyszli na prowadzenie 8:6. Serbowie wyrównali i toczyła się walka punkt za punkt. "Canarinhos" zmobilizowali się jednak i gdy odskoczyli na trzypunktowe prowadzenie (18:15), trener Serbów poprosił o czas. Nie pomogło. W kolejnej akcji Sreczko Lisinac został zatrzymany na pojedynczym bloku. Serbowie zerwali się do walki i obronili trzy piłki setowe, ale przewaga Brazylijczyków była zbyt duża, aby mogli ją roztrwonić. Wygrali drugą partię 25:21. Zespół z Bałkanów bardzo dobrze rozpoczął trzeciego seta (3:0, 4:1), i choć wydawało się, że Brazylijczycy szybko opanowali sytuację (5:5), to rywale odbudowali zaliczkę (9:6). Gdy Douglas trafił ze skrzydła Aleksandara Atanasijevicia, znów był remis (9:9). Serbowie ponownie odskoczyli na trzypunktowy dystans (15:12) i trener "Canarinhos" wziął czas. Od tego momentu jego zespół zdobył cztery punkty z rzędu i schodząc na drugą przerwę techniczną, cieszył się z pierwszego prowadzenia w trzeciej partii. Teraz to Serbowie musieli gonić wynik, ale utrzymywali kontakt punktowy. Przy stanie 22:21 dla Brazylii piłkę w górze miał Atanasijević, ale po taśmie trafił na aut. Po chwili William zablokował Marko Ivovicia i "Canarinhos" mieli piłkę meczową. Obronili ją dzięki atakowi Ivovicia, ale atak ze środka Lucasa zakończył mecz. Dla "Canarinhos" to już piąty z rzędu finał mistrzostw świata. Przed czterema laty w Polsce przegrali z "Biało-Czerwonymi", a trzy wcześniejsze turnieje kończyli jako mistrzowie świata. Mecze o medale rozegrane zostaną w niedzielę - o brąz o godz. 17, a o złoto o godz. 21.15. RP, MZ Półfinał: Brazylia - Serbia 3:0 (25:22, 25:21, 25:22) Brazylia: Bruno Rezende, Wallace De Souza, Luiz Felipe Fonteles, Douglas Souza, Mauricio Souza, Lucas Saatkamp, Thales Hoss (libero) oraz Maique Reis (libero), William Arjona, Evandro Guerra. Serbia: Urosz Kovacevic, Marko Ivović, Nikola Jovović, Aleksandar Atanasijević, Marko Podraszczanin, Sreczko Lisinac, Nikola Rosić (libero) oraz Neven Majstrovicć (libero), Drażen Luburić, Petar Krsmanović.