W polskiej grupie D siatkarskich mistrzostw świata na początek piątkowej rywalizacji doszło do starcia Finów i Kubańczyków. Skandynawowie pierwszy mecz przegrali z Bułgarią 0:3, zespół z Karaibów uległ po walce Polakom (1:3) i całkiem nieźle prezentował się w starciu z mistrzami świata. By zachować nadzieję na występ w drugiej rundzie turnieju, trzeba było w piątek zgarnąć triumf i najlepiej komplet punktów. Finowie, którzy w sobotę stawią czoła naszej drużynie, nie mogli być uznawani za faworyta tego spotkania. W pierwszej partii Skandynawowie pokazali, że nie wolno ich skreślać i że potrafią walczyć jak lwy. Kubańczycy prowadzili już 13:10 po świetnym bloku Miguela Gutierreza i błędach Finów w przyjęciu. Zerwali się do walki siatkarze Tuomasa Sammelvuo, zaczęli podbijać ataki rywali i świetnie pracowali blokiem. Efekt? Dwa popsute ataki rywali, dwa świetne bloki i prowadzenie Suomi 16:14. Młodzi siatkarze z Kuby nie potrafili opanować nerwów, nie byli w stanie okiełznać sporej liczby błędów, które popełniali i po przegranej kontrze - trafił świetnie Markus Kaurto - przegrywali 17:21. W końcówce partii Finowie kontrolowali grę, nie pozwalali na wiele Kubańczykom w ataku, aż Antti Maekinen nie zamknął seta uderzeniem z lewej flanki (25:19). Suomi efektownie rozegrali końcówkę seta pierwszego i w drugim szybko poszli za ciosem. Siła ofensywna Kubańczyków - w ataku i na zagrywce - tym razem nie działała zbyt dobrze, za to rywale kapitalnie pracowali blokiem, rozgrywali ataki szybko, pomysłowo i skutecznie, a ich prowadzenie rosło (8:6, 16:11). Kubańczycy cały czas falowali, to trafiał potężnie w ataku Osniel Melgarejo, to oddawali punkty po błędach własnych i nie byli w stanie złapać swojej gry. A rywale korzystali z tego i zadawali cios za ciosem (20:13, 23:15). Jeszcze w samej końcówce partii zespół z Karaibów poderwał się do walki, wygrał kilka akcji, ale wobec ataku Kaurto nie mieli szans. Finlandia seta drugiego wygrała 25:19 i wyszła na prowadzenie 2:0 w meczu. Set trzeci zmienił układ sił na parkiecie. Kubańczycy, tak jak w meczu z Polską, wreszcie złapali dobry rytm gry i pokazali, że mają naprawdę wysokie umiejętności. Serwowali z mocą, trafiali w ataku i szybko odskoczyli Finom, którzy nie mogąc przyjąć serwisu popełniali sporo błędów na siatce (5:8, 11:16). A młodzi siatkarze z Kuby znów cieszyli się grą, Gutierrez i Melgarejo kapitalnie zbijali na skrzydłach i wydawało się, że trzeci set bardzo szybko się zakończy (20:13). Suomi jeszcze zerwali się do walki, jeszcze próbowali wytrącić z rytmu gry zespół z Karaibów i byli blisko doprowadzenia do remisu (20:23). Wreszcie dopięli swego siatkarze z Kuby, Miguel Angel Castro na lewym skrzydle trafił jak z armaty i jego zespół seta trzeciego wygrał 25:20. W Pałacu Kultury i Sportu znów mieliśmy spore emocje i siatkarską walkę, ale tylko do pierwszej przerwy technicznej, na której Finlandia prowadziła 8:5. Im dłużej trwał set, tym więcej błędów popełniali Kubańczycy, a z każdym kolejnym coraz bardziej się denerwowali i coraz gorzej spisywali na parkiecie. Kaurto tedy obił ich blok w kontrze i Suomi pewnie zmierzali po triumf w meczu (12:5). A jeszcze swoje trzy grosze dorzucili jego koledzy i Finowie wprost deklasowali Kubańczyków (16:6, 20:11). Nelson Vives starał się wstrząsnąć swoim zespołem, ale wola walki i koncentracja gdzieś umknęły. Jeszcze w samej końcówce kilka piłek wygrał młody i nieobliczalny zespół z Karaibów, ale Melgarejo po chwili posłał piłkę w aut i spotkanie dobiegło końca (16:25). W sobotę Finów czeka znacznie trudniejsze zadanie, stawią w Warnie czoła mistrzom świata, czyli reprezentacji Polski (godzina 19:30). W drugim meczu naszej grupy Kuba zmierzy się z Iranem. Finlandia - Kuba 3:1 (25:19, 25:19, 20:25, 25:16) Sędziowali: Maamer El Keboub (Algieria), Yuri Ramirez (Dominikana) Widzów: ok. 2500