Polscy siatkarze w środę rozpoczną rywalizację w turnieju w Bułgarii i we Włoszech. Biało-czerwoni będą bronić tytułu, który wywalczyli w 2014 r. w Polsce. W rozmowie z PAP Skorek zwrócił uwagę, że cztery lata to w siatkówce bardzo dużo i dlatego - jak zaznaczył - woli tonować oczekiwania i hurraoptymistyczne nastroje kibiców. "Od tamtego sukcesu ta drużyna bardzo się zmieniła, o czym świadczy obecność w kadrze tylko pięciu mistrzów świata. Zresztą wielu z nich zabrakło już na igrzyskach w Rio, a my z uporem maniaka głosiliśmy, że jedziemy do Brazylii po medal. Zespołu nie buduje się w rok czy dwa, a właśnie na tym etapie jesteśmy" - tłumaczył złoty medalista igrzysk w Montrealu (1976). Jak dodał, z tego powodu trudno jest oceniać szanse ekipy Vitala Heynena w rozpoczynającym się mundialu. "Trener odmłodził zespół i tworzył go pod kątem przyszłości, ale wydaje się, że kadra jest dobrze skomponowana. Jesteśmy pewną niewiadomą, choć uważam, że stać nas na znalezienie się w czołowej szóstce, co będzie dużym osiągnięciem. A jeśli ugramy coś więcej, trzeba to będzie uznać za sukces" - przyznał. Skorek chwalił pracę belgijskiego szkoleniowca Polaków, w tym głównie wykonaną przez niego selekcję. Jak podkreślił, w ostatnich miesiącach w kadrze pojawiło się wiele nowych twarzy. "Po latach wybierania z zamkniętego grona zawodników, ten trener sięgnął po wielu siatkarzy i zrobił naprawdę szeroki przegląd kadr. Co ważne, wszystkim dał możliwość gry. Nie zamknął się na jednej szóstce, tylko każdy miał szansę się pokazać. To było pozytywne i można wierzyć, że z tego dużego grona wybrał najlepszych" - ocenił kapitan drużyny, która zdobyła w Meksyku (1974) mistrzostwo świata. W jego opinii nie ma jednego atutu zespołu Heynena. Podkreślił bowiem, że jest nią wszechstronność. "Ta reprezentacja potrafi walczyć, wspierać się nawzajem i stanowić jedność. To jest jej mocna strona" - wskazał. Jak jednak zaznaczył, biało-czerwoni przystąpią do rywalizacji w roli obrońców tytułu, co wiąże się dodatkowym wyzwaniem. "Czy tego chcą, czy nie, będą musieli poradzić sobie z presją. Pamiętam, jak po zdobyciu mistrzostwa pojechaliśmy na igrzyska, gdzie grało nam się już zupełni inaczej. Tytuł zawsze zobowiązuje. Oznacza większe oczekiwania i mobilizację w szeregach rywali. Polacy będą więc musieli poradzić sobie nie tylko z przeciwnikiem, ale i presją. Ciśnienie będzie duże, a przecież pojawiło się kilku młodych zawodników bez ogrania na takich imprezach i nie mamy aż tak doświadczonego składu" - zauważył Skorek, podkreślając jednak, że wierzy w udany występ polskich siatkarzy. Jego zdaniem nie powinni mieć oni większych problemów z wyjściem z grupy i liczy, że do drugiej fazy turnieju uda im się awansować z dobrą zaliczką punktową. Wśród najgroźniejszych rywali Polaków w grupie wskazał Iran, który - jak zaznaczył - potrafi wykorzystać słabość po drugiej stronie siatki. "Bułgarzy, choć są gospodarzami, mają swoje problemy kadrowe i nie są tak mocni, jak wcześniej. Pewną niewiadomą jest Kuba, bo tam też nastąpiła zmiana warty i na mistrzostwach zobaczymy nowe pokolenie graczy. Mniej znamy też Portoryko, ale trzeba pamiętać, że na poprzednim mundialu ta drużyna pokonała Włochów. Z kolei Finlandia to solidny zespół bez gwiazd. Grupa nie jest łatwa, ale jesteśmy jej faworytami i liczę, że zdobędziemy komplet punktów" - podsumował 75-letni były siatkarz i szkoleniowiec. Polacy zmagania w MŚ rozpoczną w środę od meczu w Warnie z Kubańczykami (godz. 19.30).