"Plan minimum wykonany, jednak nie jestem do końca zadowolony ze swoich rzutów w eliminacjach, bo wyglądało to nieciekawie, ale zobaczymy. Mam nadzieję, że teraz opadnie ten cały stres i w finale będzie lepiej" - ocenił. Do jednej niespodzianki już doszło. W rozgrywce o medale zabraknie dwukrotnego mistrza świata, lidera tegorocznej tabeli Fajdka. "To dla mnie wielki szok, że nie ma wśród finalistów Pawła. On był faworytem, on prezentował niemal kosmiczny poziom. Znakomicie wyglądał rzutowo na treningach" - dodał. Brak Fajdka to szansa dla innych. Droga do złota się otworzyła. "Nie patrzę na to w ten sposób. Tak jak w eliminacjach starałem się zrobić swoje, tak samo podejdę do tego w finale. A które to miejsce da, zobaczymy. To jest sport i jak widać duże niespodzianki się zdarzają" - podkreślił zawodnik Podlasia Białystok. Eliminacje odbywały się rano, przy ponad 30-stopniowym upale. "Bardzo ciężko się rzucało w taką pogodę, ale jakoś sobie poradziłem. To jednak już jest historia, trzeba się skupić na finale" - zaznaczył. Finał rzutu młotem w piątek - początek o godz. 21.05 czasu lokalnego. W Polsce będzie wówczas 2.05 w nocy z piątku na sobotę.