Zobacz wyniki, tabele i terminarz turnieju olimpijskiego piłkarzy ręcznych! - W początkowej fazie meczu nie mieliśmy szczęścia, natomiast Szwedzi dużo częściej mieli okazję do ponawiania akcji lub kontrataków. Dobrze, że to szczęście uśmiechnęło się do nas w decydujących minutach. Moja drużyna pokazała ogromny charakter i za to należy się chłopakom szacunek. Nie kalkulujemy, ze Słowenią liczy się dla nas tylko zwycięstwo - powiedział Dujszebajew. W dzisiejszym meczu na parkiecie nie pojawił się popularny "Dzidziuś". - Michał Jurecki jest kontuzjowany, dlatego przeprowadziliśmy zmianę. Za Łukasza Gieraka wszedł Mariusz Jurkiewicz, żebyśmy mogli mieć jeszcze jedną alternatywę w obronie. Każdy ma swoje ulubione ustawienie. Mamy bramkarza, który dobrze spisuje się w sytuacjach jeden na jeden. Chcieliśmy więc, żeby było jak najmniej rzutów z drugiej linii, ale nie wychodziło nam to na 100 proc. Patrzymy na statystyki, wiemy gdzie możemy zagrać aktywną obroną, jak się ustawiać. Zawsze chcemy mieć jak najwięcej pomysłów, ale niestety nie zawsze wychodzi, tak jak w spotkaniu z Brazylią. Przez całe spotkanie byliśmy zdenerwowani, ale takie są igrzyska - skomentował szkoleniowiec Polaków. - Na początku nie mieliśmy szczęścia, gdzie wiele piłek łapaliśmy w obronie, natomiast Szwedzi wielokrotnie zbierali i mieli okazję do dalszych akcji lub kontrataków. Oczywiście to sport i w końcówce szczęście było po naszej stronie - ocenił trener "Biało-czerwonych". Kolejnym rywalem Polaków będzie Słowenia. - Wiemy, że Słoweńcy będą mieć ponad dziesięć godzin więcej gry na odpoczynek, na co musimy zwrócić uwagę. Kilku chłopaków zagrało cały mecz, co może mieć wpływ. Wszyscy walczą do końca i choć pojawiły się błędy, mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej - podsumował trener. W meczu ze Szwecją do składu Orłów wskoczył Mariusz Jurkiewicz. - Byłem świadom tego, że mam być gotowy na każdą ewentualność i być w formie wtedy, kiedy drużyna będzie mnie potrzebować. Mam nadzieję, że i trener i zespół są ze mnie zadowoleni, ale to wszystko schodzi na bok. Najważniejsze jest zwycięstwo i fakt, że dalej mamy szansę, aby walczyć o to, co nas interesuje. Umawialiśmy się, że od spotkania z Egiptem każdy kolejny mecz jest dla nas jak finał. Jesteśmy w trudnej sytuacji i postawiliśmy już dwa kroki, natomiast przed nami znakomite drużyny. Mam nadzieję, że staniemy na wysokości zadania, ale wiemy też jak wiele pracy nas czeka, by wyszarpać każdą piłkę - powiedział Jurkiewicz. Dla "Kaczki" był to powrót do gry po długotrwałej rehabilitacji. - Starałem się przygotowywać zarówno fizycznie i mentalnie do sytuacji, w której wejdę na parkiet po dłuższej przerwie. Mam nadzieję, że będę przydatny drużynie. O zmianie dowiedziałem się wczoraj i mogłem spokojnie trenować, przygotować się mentalnie - stwierdził nasz zawodnik.