Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Słowenia! Zapis relacji na urządzeniach mobilnych Olimpijski turniej w Brazylii przyniósł już tyle sensacyjnych wyników, że liczenie na kogoś tutaj jest jak rosyjska ruletka. Wygrywali w Rio Egipcjanie ze Szwedami, Katar z Chorwacją, Brazylia z Polską i Niemcami, Chorwacja z Francją, a równie niespodziewane były remisy Brazylii z Egiptem i Kataru z Tunezją. Do tego ta sama Słowenia, która dzisiaj nas zlała bez litości z tym samym Egiptem wygrała jednym golem. Oczywiście, bez takich wyników każdy, kto by powiedział, że Niemcy nie wygrają z Egiptem, mógłby być uznany za szaleńca. Bo mistrzowie Europy i mistrzowie Afryki, to jednak dwie bardzo różne ligi. Wiadomo było, że mecz ze Słowenią będzie bardzo trudny, bo Słoweńcy w Rio spisują się świetnie. Nie chodzi nawet o same wyniki, ale o styl i formę. Dysponując genialnymi rozgrywającymi potrafią rozmontować każdą defensywę. Uros Zorman, Miha Zarabec, Marko Bezjak, Jure Dolenec i Dean Bombać, który przeciwko Polakom nawet nie wyszedł na boisko - niesamowite zwinność, rzut, przegląd sytuacji i umiejętność gry dla zespołu. Do tego wysoka, ruchliwa obrona i dobrzy, nie wyśmienici, ale po prostu dobrzy bramkarze. To wszystko wystarczyło by wygrać z Polakami, którzy dotrzymywali kroku tylko w pierwszej połowie. Nawet bez Michała Jureckiego, który nadal leczy skręconą kostkę. Na początku wyglądało to bardzo obiecująco. Zaczęliśmy od prowadzenia 4:1, choć wystarczyła jednak kara dla Adama Wiśniewskiego, by Słoweńcy w dwie minuty zdobyli trzy bramki, potem dorzucili jedną i już do końca spotkania goniliśmy wynik. Ale nie to było najważniejsze, bo cały czas Polacy mieli kontakt bramkowy, a dwa gole Piotra Wyszomirskiego rzutami przez całe boisko do pustej bramki dały nam remis po 13 do przerwy. W obronie Zormana bardzo umiejętnie powstrzymywał jego klubowy kolega Mateusz Kus, dobrze przesuwała się nasza defensywa. Słoweńcy mieli kłopoty z organizowaniem akcji i najczęściej wykorzystywali swoich genialnych rozgrywających. Polacy grali całkiem nieźle w ataku. Mieli niewiele strat, tylko trzy rzuty odbił bramkarz Urban Lesjak i gdyby nie parę błędów typu (faul w ataku - dwa razy Syprzak, złe podania - dwa razy Jurkiewicz), to wynik do przerwy byłby lepszy. Ale na pewno przy utrzymaniu takiego poziomu można było pozytywnie nastawiać się na drugą połowę. Tymczasem w szatni zmieniło się wszystko. Słoweńcy, którzy widzieli, że mają problem w tym meczu, uspokoili się, zaczęli grać do pewnych sytuacji, a przede wszystkim przyspieszyli. W bramce stanął Gorazd Skof i zamurował ją. Polacy dla odmiany wyszli zdenerwowani, przestraszeni, rozkojarzeni. Przestali grać zespołowo, schematycznie rozgrywali ataki, wystarczyli dynamicznie wychodzący do naszych rozgrywających obrońcy i nasza gra się posypała. "Biało-czerwoni" po przerwie zdobyli kompromitujące 7 bramek, w tym dwie z karnego. Skof odbił 9 rzutów, co dało mu skuteczność na poziomie prawie 60 procent. A w obronie dziura goniła dziurę. Pierwszy gol w drugiej połowie w 36. minucie (Syprzak z koła po świetnym podaniu Bieleckiego), ale kolejny w 41. To był ostatni w tym meczu moment, kiedy mogliśmy myśleć o dobrym wyniku, po dwa trafienia Karola Bieleckiego i jeden Krzysztofa Lijewskiego do pustej bramki sprawiły, że traciliśmy tylko jednego gola (17-18). Ale Słowenia odpowiedziała czterema z rzędu i było przesądzone. Tym bardziej, że w 48. minucie czerwoną kartkę za atak na twarz rywala dostał Mariusz Jurkiewicz i do końca musieliśmy sobie radzić bez "Kaczki". W ostatnich 10 minutach zdobyliśmy dwa gole, a karcił nas niemiłosiernie Miha Zarabec. Zawodnik Celje Pivovarnej Laśko zdobył 7 goli, pewnie rzucał karne, jednego sam wypracował. Leszek Salva Polska - Słowenia 20-25 (13-13) Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski 2 - Krzysztof Lijewski 2, Mateusz Jachlewski 1, Przemysław Krajewski 1, Karol Bielecki 4, Adam Wiśniewski 2, Mariusz Jurkiewicz 1, Bartosz Jurecki, Kamil Syprzak 2, Michał Daszek 2, Mateusz Kus, Michał Szyba 3. Słowenia: Gorazd Skof, Urban Lesjak - Blaz Blagotinsek 2, Vid Kavticnik 4, Blaz Janc 1, Jure Dolenec 2, Darko Cingesar 1, Vid Poteko, Matej Gaber 1, Uros Zorman 3, Marko Bezjak 2, Simon Razgor 2, Miha Zarabec 7. Program pozostałych spotkań ostatniej kolejki (godziny według czasu polskiego): Niemcy - Egipt 31-25Francja - Dania 33-30Szwecja - Brazylia 30-19Chorwacja - Tunezja 41-2602:50 Katar - Argentyna