Pierwszy zostanie rozegrany wyścig ze startu wspólnego. Majka wystąpi w sobotę (godz. 14.30), a Niewiadoma w niedzielę (godz. 17.15). Łatwo nie będzie, ale oboje mają szansę na zdobycie olimpijskiego medalu.Interia: Występ Rafała Majki mamy w sobotę oglądać z nadziejami na medal, czy lepiej jednak przedwcześnie się nie emocjonować? Zbigniew Klęk: - Dlaczego? Trzeba się emocjonować! To jest sport i rywalizacja. Jest siła, jest tzw. noga. Tylko, że jest też jeden problem - na igrzyskach jakaś jedna trzecia peletonu chce zostać mistrzem. Na Rafała na pewno można liczyć, bo w tym roku udowodnił, że jest mocny. Mam nadzieję, że będzie dobrze, każdy z nas chciałby medalu. Szczególnie, że taki wyścig jest raz na cztery lata, więc szczęście będzie nieodzowne. Rafał Majka przejechał cały Tour de France, który trwał trzy tygodnie. Po nim były dwa tygodnie przerwy. To wystarczający czas, by się zregenerować? - Ale oczywiście! Wszystko jest robione z głową. Rafał jest przygotowany na wysiłek. To doświadczony i ukształtowany kolarz, wie jak rozgrywać wyścigi. Wyścig olimpijski jest inny niż wszystkie? - W Rio de Janeiro przede wszystkim trasa jest specyficzna, a to się rzadko zdarza. W Londynie były jakieś pojedyncze podjazdy, a w Brazylii trasa będzie preferowała zawodników siłowych. Jest sporo górek, na które trzeba będzie wyjechać. Nie będzie jakiejś jednej góry, tylko powtarzalność podjazdów, a to jest bardzo ciężkie dla kolarza. I Rafał, i Kasia są przygotowani do walki. Właśnie - większość stawia na Majkę, tymczasem pana podopieczna - Katarzyna Niewiadoma - też ma wielkie szanse błysnąć na igrzyskach olimpijskich. - Jest dobrze przygotowana i na pewno będzie walczyła. Ma mniejszą konkurencję niż Rafał, bo u mężczyzn jest wielu silnych kolarzy. Wiem, że Kasia czuje się dobrze - ma "nogę" i psychikę. W karierze pewnie czeka ją jeszcze trochę igrzysk olimpijskich (Niewiadoma ma 22 lata, Majka 27 - red.), ale w Brazylii skóry na pewno tanio nie sprzeda. - Szczególnie, że to trasa i pod nią, i pod Rafała, czyli bardzo ciężka. Podobno położyli tam asfalt, bo na kostce walczyłoby się jeszcze trudniej. Kasia na pewno sobie poradzi. Kiedyś Tomasz Jaroński (komentator Eurosportu) nazwał ją "Majką w spódnicy" i zdecydowanie miał rację. Kasia chyba będzie też walczyła w czasówce, ale Rafał raczej w tej konkurencji nie wystartuje. A panu nie chodziło po głowie, by wybrać się do Rio de Janeiro?- Chodziło. Liczyłem nawet, że znajdę się w polskiej delegacji, ale się przeliczyłem. Mam jednak taki charakter jaki mam i nie będę się nigdzie wpychał na siłę. A samego mnie nie stać na wyjazd do Brazylii. Jednak ze mną czy beze mnie - Kasia i Rafał na pewno dadzą z siebie wszystko. Rozmawiał Piotr Jawor