- Oni z dumą reprezentowali nasz kraj, jednocząc nas wszystkich przed telewizorami, na trybunach. Wszyscy mieliśmy biało-czerwone serca i mocno kibicowaliśmy. To jest piękno i esencja sportu - to dziedzina życia, która potrafi być katalizatorem wspaniałych, pozytywnych emocji - podkreślił Bańka. Minister sportu zwrócił też uwagę na pracę, jaką bohaterowie wieczoru musieli włożyć zanim osiągnęli sukces. - Wcześniej mówił o tym pan prezydent Andrzej Duda podczas wręczenia odznaczeń państwowych. My znamy te sukcesy od strony radości, euforii, gdy biało-czerwona flaga powiewa. Ale to jest długa droga, poświęcenie, ból, pot, łzy. W życiu każdego sportowca pojawiają się momenty zwątpienia, kiedy zastanawia się, czy warto. Każdy z naszych medalistów przez to przechodził. Tak naprawdę miarą wartości sportowca jest to, jak podnosi się z kolan, jak radzi sobie z porażką - powiedział. Kilkanaście minut przed wystąpieniem ministra medaliści, w obecności m.in. pary prezydenckiej, odsłonili w Muzeum Sportu i Turystyki tabliczki upamiętniające ich sukcesy w Brazylii. "Biało-czerwoni" przywieźli z Rio dwa złote, trzy srebrne i sześć brązowych krążków. - Oceniając "na zimno", to jest sukces. Mamy więcej medali niż na trzech poprzednich igrzyskach. Niewiele więcej, ale za to łatwiej będzie tę liczbę przekroczyć za cztery lata w Tokio - powiedział prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki. - To były igrzyska sukcesu" - ocenił prezydent Duda. - Dla mnie jako prezydenta ważne jest to, że nasi zawodnicy 11 razy stawali na podium, byli pokazywani na całym świecie. Dzięki państwa pracy, wysiłkowi, wspaniałym wynikom była wielka promocja Polski. Jestem za to ogromnie wdzięczny, podobnie jak za wielką radość, którą nam daliście, za te olbrzymie emocje. Ja sam, oglądając praktycznie wszystkie transmisje, dwukrotnie wybiegałem z domu, bo nie byłem w stanie wytrzymać, wysiedzieć przed telewizorem - przyznał. Prezydent podziękował również za rywalizację wszystkim innym reprezentantom Polski w Rio. - Na sukces medalowy składa się wiele czynników. To nie tylko sam trening, siła, wytrzymałość czy kwestia dobrze przygotowanego sprzętu, ale to także kwestia psychiki, samopoczucia danego dnia czy po prostu zwykłego szczęścia. Nie zawsze wszystko się tak składa, że jest ten największy sukces, jakim jest medal. Emocje i walka dla siebie, dla Polski, dla najbliższych - są zawsze. I dlatego z całego serca chciałem wam za to piękne i godne reprezentowanie Rzeczypospolitej podziękować - dodał. Prezydent Duda docenił także sportowców, którzy zakończyli karierę. - Chciałem też podziękować grupie, przy której łza się w oku kręci, reprezentowaną dzisiaj przez pana Tomasza Majewskiego. Kończą swoje kariery, a tyle zrobili przez te lata dla Polski i polskiego sportu, dla naszej ojczyzny. Mam nadzieję, że pański niesamowity talent i umiejętności, a przede wszystkim ogromne doświadczenie, będą służyły młodym polskim sportowcom, następnym pokoleniom - powiedział, zwracając się do dwukrotnego mistrza olimpijskiego w pchnięciu kulą. W uroczystości uczestniczyli prawie wszyscy medaliści z Rio. Zabrakło jedynie brązowej z kajakowej dwójki Karoliny Nai i złotej w rzucie młotem Anity Włodarczyk. Pierwsza z nich ma problemy zdrowotne, a rekordzistka świata przebywa obecnie za granicą. - Karolina, pozdrawiam cię serdecznie, bo oglądasz nas w telewizji i bardzo ci dziękuję, bo bez ciebie tego medalu by nie było - powiedziała koleżanka Nai z osady Beata Mikołajczyk. Wszyscy bohaterowie nie tylko zostali nagrodzeni, ale także na wielkim telebimie przypomniano jak zdobywali medale w Rio. - Po raz kolejny się wzruszyłam, bo wróciły do mnie wszystkie emocje związane z tym wydarzeniem. Cała się trzęsę i dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli i wspierali do samego końca - mówiła brązowa medalistka w pięcioboju nowoczesnym Oktawia Nowacka. Z kolei wicemistrz olimpijski Piotr Małachowski... przeprosił. - Bo jechałem przecież do Rio po złoto. Niestety, nie udało się, ale właśnie na tym polega piękno sportu. Teraz muszę czekać do Tokio i tam postaram się spisać lepiej - obiecał najlepszy polski dyskobol w historii. "Biało-czerwoni" wywalczyli w Rio 11 krążków, o jeden więcej niż w ostatnich trzech edycjach igrzysk. PKOl, dzięki sponsorom, w trakcie uroczystości wręczył także medalistom nagrody finansowe. A te w sumie wyniosły 915 tys. zł. Złoci otrzymali po 120 tys., za srebro premia wyniosła 80, a za brąz 50 tys. W konkurencjach, w których występował więcej niż jeden zawodnik (np. w wioślarstwie, kajakarstwie, czy w drużynowych zmaganiach w kolarstwie torowym), każdy startujący otrzyma 75 procent kwoty należnej za sukces indywidualny. Nagrody są dokładnie takiej samej wysokości, co cztery lata temu w Londynie. W Rio na najwyższym stopniu podium stanęły młociarka Anita Włodarczyk oraz wioślarska dwójka podwójna Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj. Srebrne krążki trafiły do kajakarki Marty Walczykiewicz, kolarki górskiej Mai Włoszczowskiej i Małachowskiego. Brązowe medale wywalczyli: zapaśniczka Monika Michalak, pięcioboistka Nowacka, kolarz Rafał Majka, młociarz Wojciech Nowicki, a także kajakowa dwójka Naja i Mikołajczyk oraz wioślarska czwórka podwójna Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Maria Springwald i Joanna Leszczyńska.