Dyrektor rajdu David Castera zapowiadał rozszerzenie 43. edycji na inne państwa Bliskiego Wschodu, ale jak przyznał w czwartek podczas wirtualnej prezentacji, stało się to niemożliwe z powodu pandemii koronawirusa. "Planowaliśmy, że Dakar pojedzie przynajmniej w trzech krajach, ale niestety musieliśmy to skorygować. Po raz drugi z rzędu kierowcy będą się ścigać tylko w Arabii Saudyjskiej, ale to wielki kraj dający dużo możliwości" - powiedział Castera i zapewnił, że ekspansja Dakaru na inne państwa regionu będzie możliwa w 2022 roku. Dyrektor Dakaru podkreślił, że trasa będzie w zdecydowanej większości prowadziła nowymi terenami. Start, podobnie jak w tym roku nastąpi w Dżuddzie nad Morzem Czerwonym, dzień przerwy zaplanowano 9 stycznia w Ha'il, a metę wyznaczono także Dżuddzie. Szczegóły etapów mają zostać zaprezentowane w listopadzie, natomiast 15 czerwca ruszają zapisy. Castera zapewnił, że w przyszłym roku trasa będzie bardziej techniczna. Właśnie na zbyt szybkie odcinki zwracało uwagę wielu uczestników tegorocznej edycji, podczas której zginęło dwóch motocyklistów. Dodatkowym utrudnieniem będzie to, że zawodnicy szczegółowy plan odcinka, tzw. road book, otrzymają dopiero bezpośrednio przed startem.