Dzień wcześniej polska załoga miała problemy. Pilot Przygońskiego Tom Colsoul miał problemy żołądkowe, a jakby tego było mało, to samochód ugrzązł w piasku i trzeba było go odkopać. Podczas trzeciego etapu też nie obyło się bez kłopotów. "Na początku wydmy, a potem przejazdy przez rzekę, w której kilkukrotnie uderzyliśmy w niewidoczne kamienie. Na kolejnych wydmach złapaliśmy kapcia, ale bardzo szybko udało nam się zmienić koło. Najważniejsze, że trzymamy tempo, a lekarstwa Toma działają. Walczymy i jedziemy dalej" - stwierdził Przygoński.Duet Przygoński-Colsoul zakończył etap na dziewiątym miejscu. Załoga Orlen Teamu straciła do zwycięzcy Nassera al-Attiyaha (Toyota) blisko 23 minuty. W klasyfikacji generalnej polska załoga awansowała na 11. pozycję. Liderem jest Stephane Peterhansel (Peugeot). Przygoński traci do niego 44. minuty.Awans zanotował też Maciej Giemza wśród motocyklistów. Polak ukończył trzeci etap na na 31. miejscu, a w "generalce" jest 30. Na czele stawki znajduje się Sam Sunderland."Etap bardzo podobny do tego niedzielnego, tylko dłuższy i z trudniejszą nawigacją. Jechałem bardzo uważnie, bo w kilku miejscach ślady nakładły się z tymi z poprzedniego etapu. Trzymałem równe tempo, co dało mi kilku miejscowy awans w klasyfikacji generalnej. Motocykl spisuje się fantastycznie, ma dobrą moc, co na pewno pomogło mi na wydmach. Taktyka pozostaje bez zmian, czyli bezpieczeństwo na każdym kilometrze" - skomentował Giemza.We wtorek zawodnicy mają do pokonania ponad 400 kilometrów, w tym 330 km odcinka specjalnego.