Pierwszy etap wiódł z Limy do Pisco. Katarski kierowca, który wygrał Dakar w 2011 I 2015 r. pokonał dystans 32 km po pustynia w 21 minut i 51 sekund. Sobota nie była udanym dniem dla dziewięciokrotnego mistrza świata Sebastiena Loeb, który marzy o pierwszym triumfie na Dakarze. Nadzieje Francuza zostały nadszarpnięty, głównie przez problemy z hamulcami, jakie przechodził jego peugot, co kosztowało Loeba stratę 5 minut i 37 sekund do lidera. - Po tak trudnej trasie jadąc właściwie bez hamulców, trudno o dobry wynik - rozłożył ręce Loeb. Polak Jakub Przygoński z belgijskim pilotem Tomem Colsoulem (Orlen Team, jedzie mini cooperem) są na 9. miejscu Bernhard Ten Brinke z RPA (przyjechał na metę 25 sekund za Attiyahem) i Peruwiańczyk Nicolas Fuchs, jadący borgwardem (34 sekund za liderem) wypełnili podium. Brytyjczyk Sam Sunderland jest na dobrej drodze obrony tytułu wśród motocyklistów. Wygrał I etap. Sunderland, na KTM-ie, wyprzedził Francuza Adriena Van Beveren (Yamaha) i Pabla Quintanilla z Chile, jadącego na husqvarnie. Brytyjczyk osiągnął metę w 20 minut i 56 sekund, wyprzedzając rywali o 32 i 55 sekund. Koszmarnie wyglądającą kraksę, z dachowaniem, przeszła hiszpańska załoga: Cristina Gutierrez Herrero - Gabriel Moiset Ferrer (Mitsubishi). Na piątym miejscu wśród quadowców I etap zakończył Rafał Sonik. Drugi etap trwającego dwa tygodnie Rajdu Dakar, odbędzie się w niedzielę i będzie wiódł wokół Pisco.