Z początkiem stycznia rusza kolejna edycja kultowego Rajdu Dakar. Wśród motocyklistów na trudnej technicznie trasie zmierzy się między innymi Maciej Giemza. Członek ORLEN Teamu ma odważne cele, chcąc walczyć o wysoką pozycję. "Dakar na pewno ukończę i poprawię swój wynik. Mówię to z uśmiechem na twarzy. Nie zmieniłem swojej broni, bo motocykl już jest wystarczająco mocny. W zeszłym roku zabrakło tylko szczęścia, które było do dziewiątego etapu. Teraz spędziłem 1,5 miesiąca w Arabii. Mam za sobą ponad 25 treningów na motocyklu tylko i wyłącznie na pustyni" - powiedział Giemza. Giemza na Dakarze ostro od samego początku? Kierowca nie ma zamiaru zaczynać asekuracyjnie wyścigu. Od początku planuje zacięty atak na dobry wynik. "Trzeba jechać i naciskać od samego początku. W kategorii motocykli sytuacja zaczyna klarować się w mniej więcej w połowie rajdu. Wtedy zaczyna naciskać zmęczenie i pojawia się selekcja, do której w zeszłym roku sam należałem. Od początku trzeba trzymać równe tempo. Nie można się zaskakiwać, jeśli rajd zacznie się z pozycji 20. miejsca. Trzeba się mocno pilnować. Potrzebne jest szczęście, a o całą resztę postaram się zadbać" - dodał zawodnik ORLEN Teamu. Giemza przyznał, że w jego kategorii jest największa konkurencja. Kandydatów do podium jest naprawdę sporo. "U nas ta konkurencja jest najmocniejsza. To 150 zawodników, a w tym 25 reprezentować będzie tylko zespoły fabrycznych. Łącznie jest około 10, 20 pretendentów do zwycięstwa. Nazwiska są tak mocne, że lista jest czasem aż przerażająca. Przez ostatnie kilka dni wiele razy mijałem się na skrawku pustyni z innymi zawodnikami. To pokazuje, że przygotowania odbywają się w dobrym miejscu tak samo, jak u zawodników fabrycznych" - nadmienił kierowca. Przekładka sprzęgła, dźwignia hamulca i sprzęgła zmiany biegów, a także trytytki, taśma i śrubki - to rzeczy, które trzeba mieć ze sobą. Kierowca przyznał, że nie jest tego dużo, ale awarie są wykluczone. Przez ostatnie cztery starty w istocie zdarzył się tylko jeden przypadek konieczności naprawy motocykla. Święta przed Dakarem i zimno pustyni Dakar to nie tylko gorąc, ale również borykanie się z zimnem. To również punkt, na który muszą zwrócić uwagę zawodnicy. "Temperatury nie mają większego znaczenia dla każdego zawodnika, bo są takie same dla wszystkich. Trzeba się oczywiście zabezpieczyć. Wielu zawodników mocno przeżywa zimne dojazdówki. Są to szczególnie osoby zamieszkałe w ciepłych krajach. Niebawem wracam do domu. W Polsce będę miał przedsmak tego, co mnie czeka na dojazdówkach" - przyznał Giemza. Wkrótce przyjdzie czas na chwilę oddechu. Święta będą najlepszym sposobem na relaks w gronie najbliższych. Czy Giemza będzie mógł sobie pozwolić na zjedzenie trochę więcej kalorii? "Pozwolę sobie pofolgować, żeby nabrać jeszcze masy, bo kalorii spalamy w tracie rajdu dużo. Wigilii nie będę spędzał natomiast w szerokim gronie. Każda osoba to ryzyko. Już kolejny rok musimy się pilnować" - powiedział motocyklista. AB