Thomas Bach, przewodniczący MKOl-u, ogłosił tę decyzję we wtorek w Lozannie. MKOl podjął taki krok po analizie ustaleń i zaleceń z 17-miesięcznego śledztwa pod przewodnictwem byłego prezydenta Szwajcarii Samuela Schmida. W związku z "systemową manipulacją" i łamaniem przepisów antydopingowych MKOl postanowił wyrzucić Rosję z igrzysk w Pjongczangu. Decyzję podjął 14-osobowy panel MKOl-u we wtorkowe popołudnie. Zawieszono także Rosyjski Komitet Olimpijski. Jedyny słuszny krok Międzynarodowy Komitet Olimpijski uznał, że dyskwalifikacja Rosjan jest jedynym słusznym wyjściem, po analizie procederu dopingu i jego tuszowania, w co był zaangażowany aparat państwa w trakcie poprzednich zimowych IO w Soczi. - Przy podejmowaniu decyzji kierowaliśmy się wyłącznie materiałem dowodowym, nie było żadnego podtekstu politycznego. Każdy to przecież rozumie, że jesteśmy neutralną politycznie organizacją - zapewniał Bach. To jednak nie koniec sprawy. Rosjanie mogą się jeszcze odwołać od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. Zimowe igrzyska odbędą się od 9 do 25 lutego. Rosja rozważa bojkot IO w Pjongczangu. Jeśli się na niego nie zdecyduje, to w Korei Południowej zobaczymy nie tylko "czystych" sportowców, o udziale każdego z nich MKOl zdecyduje z osobna, ale też reprezentację hokeistów, w curlingu oraz sportowców rywalizujących w sztafetach i drużynach (np. skoczków w konkursie drużynowym). Ale nawet jeśli którakolwiek z tych ekip wygra rywalizację, to podczas ceremonii nagradzania nie zostanie odegrany hymn Rosji. Światowe władze olimpizmu nie chcą widzieć na igrzyskach rosyjskich działaczy, a szef Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Aleksandr Żukow został czasowo pozbawiony członkostwa w MKOl-u. Mało tego, RKOl został ukarany grzywną w wysokości 15 milionów dolarów. Taką sumę odczują nawet w obfitującej w petrodolary Rosji. - Powinniśmy jechać na igrzyska obowiązkowo! Owszem, zabrali nam flagę i hymn, ale nie odebrali nam honoru i sumienia - uderzył w wysokie tony kapitan hokejowej "Sbornej" Ilja Kowalczuk. Warto dodać, iż wobec nieobecności na IO gwiazd NHL to nie Kanada czy USA, tylko hokeiści z Rosji stają się głównym faworytem do zdobycia "złota". 11 medalistów złapanych "na koksie" Na stosowaniu dopingu podczas ostatnich IO w Soczi do tej pory złapano 11 rosyjskich sportowców. Wśród nich znaleźli się m.in.:Aleksander Legkow - złoty medal, narciarstwo biegowe Olga Fatkulina - Srebrny medal w łyżwiarstwie kobiet na 500 m Aleksandr Zubkow - złoty medal w bobslejach (dwójka i czwórka mężczyzn) Pełną listę Rosjan złapanych na dopingu w Soczi znajdziesz TUTAJ. Aferę z dopingiem w Soczi rozpoczęły zeznania Grigorija Rodczenkowa. To on ujawnił skandaliczny proceder! MKOl dożywotnio zdyskwalifikował dzisiaj z udziału z wszystkich igrzysk także Witalija Mutkę. Mutko podczas IO w Soczi był ministrem sportu. W swoim kraju Mutko jest nadal cenionym fachowcem. Jeszcze w piątek zapewniał, że nie ma żadnych dowodów na zaangażowanie aparatu państwa w doping. Obecnie pełni funkcję szefa komitetu organizacyjnego piłkarskich MŚ 2018.MKOl nie wyklucza, że ci reprezentanci "Sbornej", co do których nie ma żadnych podejrzeń, będą mogli startować pod nazwą "Olimpijski sportowiec z Rosji". Były agent KBG nic nie wskórał MKOl wysłuchał też argumentów pokaźnej delegacji z Rosji, pod przewodnictwem byłego agenta KGB i ważnego decydenta w sporcie, w czasach ZSRR - Witalija Smirnowa. Wśród wysłanników z Rosji była też 18-letnia łyżwiarka figurowa Jewgienija Miedewiediewa, która jest niepokonana od dwóch lat. Apelowali o pozostawienie Rosji na IO w Korei Płd. Thomas Bach i jego ludzie pozostali jednak nieugięci. Nie ulegli także urokowi Miedwiediewej. Dowody na doping i mataczenie w jego sprawie Moskwy były miażdżące. Rosjanie zareagowali z oburzeniem na decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i zapowiedzieli, że w reakcji na wykluczenie z najważniejszej imprezy sportowej czterolecia, nie będą transmitować igrzysk w swoim kraju. Rosyjscy sportowcy znaleźli się na cenzurowanym za doping już podczas ostatnich letnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Wówczas surową sankcję nałożono na środowisko lekkoatletów. Jedyną rosyjską przedstawicielką "królowej sportu", która udała się do Brazylii, była Daria Kliszyna w skoku w dal. Piękna sportsmenka odwołała się od decyzji IAAF do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, a ten orzekł, że zawodniczka ma prawo startu w igrzyskach. AG, PP, KK, AK, MiBi