O byciu chorążym Miałem 10 minut, żeby podjąć decyzję, czy chcę być chorążym. Przypuszczałem, że będę kandydatem. To wielkie wyróżnienie. Żadna klątwa mi nie grozi, bo medale olimpijskie już mam w swojej kolekcji. O starcie na 1500 metrów Biorę to, co jest. Okres kwalifikacji należał do niezwykle trudnych, bo borykałem się z kontuzjami. Jak na razie pewne jest to, że wystąpię tylko raz w wyścigu na 1500 metrów. Startuję 13 lutego i jestem pewien, że trzynastka okaże się dla mnie szczęśliwa. O formie Nadal jestem groźny. Mam duże doświadczenie, bazuję na tym i dla mnie najważniejsze jest zdrowie. Jeśli wszystko się poskłada tak jak w Soczi to stać mnie na wiele. Do tego potrzebne jest trochę szczęścia, zdrowie i odpowiednia forma psychiczna i fizyczna. O braku awansu sztafety Temat jest zakończony. Nie wracamy do tego. Jesteśmy pierwszym rezerwowym zespołem, więc mamy nadzieję na start. Każdy teraz skupia się na indywidualnych startach, ale gdy pojawi się możliwość, to na pewno każdy da z siebie wszystko. O braku Rosjan w Pjongczangu Denis Juskow był zdecydowanym faworytem do wywalczenia złota, trzy razy wygrywał mistrzostwa świata. Bez Rosjan będzie łatwiej, ale na ile, tego nie wie nikt. O swoim zdrowiu Sezon przygotowawczy był chyba najtrudniejszy w moim życiu. W momencie kwalifikacji do igrzysk przytrafiła mi się kontuzja, dlatego cieszę się, że pomimo tych problemów udało mi się wywalczyć kwalifikację na 1500 metrów O obiekcie w Pjongczangu Tor jest bardzo szybki, o wiele bardziej niż w Soczi. Spodziewam się bardzo dobrych wyników, organizatorzy mówią nawet o rekordach świata, choć akurat co do tego, to nie jestem taki pewien. O oczekiwaniach Jadę w innej roli. Jestem mistrzem olimpijskim, czuję na sobie presję związaną ze startem. Polacy oczekują ode mnie, że powtórzę sukces sprzed czterech lat. Jadę pokazać się z jak najlepszej strony i dać z siebie tyle, ile to będzie możliwe. Krzysztof Oliwa