W Warszawie zebrało się trzynaścioro reprezentantów łyżwiarstwa szybkiego, ścigających się zarówno na torze długim, jak i krótkim. Zabrakło jednak czterech panczenistów, których starty zaplanowane są nieco później. Mowa o rywalizujących na 500 i 1000 m: Sebastianie Kłosińskim, Arturze Nogalu, Piotrze Michalskim i Arturze Wasiu. - Czytanie słów przysięgi było dla mnie olbrzymim zaszczytem, ale przyznaję, że także bardzo stresujące - powiedziała Bachleda-Curuś, dla której będzie to już piąty olimpijski występ. Wcześniej rywalizowała w Salt Lake City, Turynie, Vancouver i Soczi. W Kanadzie i Rosji sięgnęła po medale z koleżankami z drużyny - najpierw po brązowy, a następnie po srebrny. Wierzy, że w Korei Południowej stać je na kolejny sukces. - To jest sport i wszystko może się zdarzyć, a my na pewno damy z siebie wszystko - zapewniła. Nominacje wręczali zawodnikom podsekretarz stanu w MSiT Jan Widera, prezes PKOl-u Andrzej Kraśnicki, sekretarz generalny PKOl-u Adam Krzesiński i prezes Grupy Lux Med Anna Rulkiewicz. - Atmosfery panującej na igrzyskach nie można porównać z żadnymi innymi zawodami. Życzę wam, by duch walki olimpijskiej był zawsze z wami - zwrócił się do sportowców Widera. Wśród ślubujących był Zbigniew Bródka, który podczas ceremonii otwarcia będzie pełnił funkcję chorążego. - Dziękuję ci za fakt podjęcia się tej misji. Misji obarczonej klątwą, ale my w nią i tak nie wierzymy - podkreślił Kraśnicki. O "klątwie chorążego" mówi się od jakiegoś czasu. Wszystko dlatego, że od 26 lat sportowiec, który pełnił tę funkcję na igrzyskach nie odniósł sukcesu. - Przyznaję, że kiedy zaproponowano mi funkcję chorążego to się zawahałem, ale tylko na moment, w końcu to wielki zaszczyt. Mam już wprawę w maszerowaniu z flagą, bo robiłem to przy okazji ceremonii zamknięcia igrzysk w Soczi. Co do klątwy, to ona mnie dotknęła już chyba przed sezonem. Z powodu kontuzji długo nie mogłem normalnie trenować - powiedział mistrz olimpijski z Soczi na 1500 m. Bródka jest drugim panczenistą, który został chorążym. Osiem lat temu w Vancouver był nim Konrad Niedźwiedzki. Brązowy medalista w wyścigu drużynowym z Soczi w Kanadzie najlepszy wynik osiągnął na 1500 m - 17. miejsce. Na kolejne dni zaplanowano jeszcze siedem ślubowań. Jako ostatni olimpijskie nominacje 12 lutego odbiorą snowboardziści. Justyna Kowalczyk, przebywająca w Kazachstanie, jest natomiast jedynym polskim sportowcem, który w analogicznej uroczystości weźmie udział już w Pjongczangu. Rywalizacja o medale w Korei Południowej potrwa od 9 do 25 lutego.