Do Korei Południowej, oprócz Kubackiego, pojadą także Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, i Stefan Hula, natomiast na olimpijskim lodowisku zaprezentują się rywalizujący w parach tanecznych Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriew. Słowa przysięgi odebrali prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki oraz sekretarz generalny Adam Krzesiński. Gościem honorowym uroczystości był premier Mateusz Morawiecki, zabrakło natomiast zmagającego się z przeziębieniem ministra sportu Witolda Bańki. Reprezentował go podsekretarz stanu MSiT Jan Widera. Stoch, który przed czterema laty w Soczi zdobył dwa złote medale, nie odczuwa przesadnej presji związanej z występem w Pjongczangu. "Radzę sobie z nią w ten sposób, że po prostu o niej nie myślę. Nie muszę niczego bronić. To, co zdobyłem, nie zostanie mi - mam nadzieję - odebrane. Niczego nie musimy bronić, a możemy zdobywać" - podkreślił najlepszy obecnie polski skoczek na konferencji prasowej po złożeniu ślubowania. Reprezentacja Polski w skokach narciarskich spotkała się z szefem rządu też wcześniej w jego kancelarii. "Jedziecie do Pjongczangu dawać nam nadzieję, budować silną Polskę na tym współczesnym polu zmagań, jakim jest sport. To niezwykle ważne, że potraficie, tak jak w miniony weekend, dawać nam taką nadzieję. Trzy medale w jeden weekend to wspaniałe osiągnięcie. To pokazuje, że możemy naprawdę dostarczać nie tylko wspaniałych emocji, ale też budować coś, co jest chyba dla nas w sercu najważniejsze: budować markę, imię Polski. Czy jest coś ważniejszego niż budowanie imienia Polski na świecie? Dla mnie nie i wierzę, że dla państwa również nie" - powiedział Morawiecki podczas uroczystości w Centrum Olimpijskim. "Sto milionów kciuków - może nawet sto dwadzieścia, bo nie wiemy ile jest tej Polonii po całym świecie rozsianej, ale każdy ma w sercu Polskę. Wszyscy będziemy te kciuki trzymać za was bardzo mocno, więc dajcie nam jak najwięcej zwycięstw. Wiem, że będziecie dawali z siebie wszystko, wiem, ile to jest stresu, przygotowania, ile to jest wyczerpującej determinacji, z którą musicie podchodzić do każdego treningu" - dodał szef rządu. Zarówno Morawiecki, jak i prezes PKOl Kraśnicki docenili rolę całego sztabu. "Udział w igrzyskach to ogromne wyróżnienie, poprzedzone ogromnym wysiłkiem sportowców, ale też wszystkich tych, którzy ich wspierali: lekarzy, fizjoterapeutów, psychologów, polskich związków sportowych. Niedługo przekonamy się, jakie będą tego efekty. Życzę wszystkim, żeby osiągnięte na igrzyskach rezultaty były satysfakcjonujące" - powiedział Kraśnicki. "Chcę też podziękować z tego miejsca naszym cichym bohaterom, tworzącym cały wasz zespół. To wszyscy trenerzy, rehabilitanci, fizjoterapeuci, lekarze, którzy dbają o was. Nie byłoby tych waszych sukcesów, osiągnięć, które macie i o które się staracie, gdyby nie praca zespołowa. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" - dodał Morawiecki. Prezes Rady Ministrów nie ukrywał także, że tak ważne zawody to dobra okazja, aby pokazać Polskę w jak najlepszym świetle na arenie międzynarodowej. "Wierzę, że dacie z siebie wszystko, bo Polska jest tego warta. W naszej poturbowanej historii ostatnich dwustu, trzystu lat nie mogliśmy pokazać światu naszych osiągnięć naukowych, kulturalnych, sportowych - tego, na co nas było stać. Byliśmy tego często pozbawieni przez brak niepodległości i inne różne, dużo bardziej dramatyczne wydarzenia, które wymordowały nas w czasie drugiej wojny światowej. Ale dzisiaj mamy Polskę wolną i dzisiaj wierzę, że czujecie tak samo jak ja, że możemy i musimy dać z siebie wszystko po to, by rozsławić imię Polski na całym świecie" - powiedział sportowcom premier. Igrzyska w Korei Południowej potrwają od 9 do 25 lutego.