Przypomnijmy, na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu zabraknie polskich panczenistów w jeździe drużynowej. Podczas zawodów ostatniej szansy, Pucharu Świata w Salt Lake City, Polacy w składzie: Zbigniew Bródka, Konrad Niedźwiecki, Jan Szymański, nie zdołali poprawić ósmego miejsca w klasyfikacji generalnej. Tylko sześć pierwszych pozycji gwarantowało udział w olimpijskiej rywalizacji. Brązowym medalistom z Soczi do uzyskania kwalifikacji zabrakło trzech sekund. "Szkoda. Niestety w wielu związkach sportowych funkcjonuje myślenie tu i teraz, długofalowej strategii szkolenia następców wciąż brak. To się musi zmienić, bo świat nam odjedzie!!!" - napisał na Twitterze Witold Bańka. Nie jest to, co prawda otwarty konflikt, tak jak w przypadku wojny na linii Ministerstwo Sportu i Turystyki - Polski Związek Kolarski, ale odpowiedzialnym za polskie łyżwiarstwo szybkie pewnie wiele da do myślenia. Na otarcie łez pozostaje poprawiony w USA rekord Polski w biegu drużynowym. Teraz wynosi 3.41,16. Jak się jednak okazało, jest to jednak wynik za słaby, aby premiował do startu w igrzyskach. Do Korei Południowej pojadą za to panie, które w ostatecznym rozrachunku sklasyfikowane zostały na szóstej pozycji.