- Czesi to groźny zespół, przegraliśmy z nimi na turnieju w Moskwie, więc będziemy się musieli sprężyć - zapowiadał napastnik Kanady Wojtek Wolski i faktycznie, dla "Klonowego Liścia" to była ciężka przeprawa. Kanadyjczycy nie trenują długo w tym składzie, ale trener Willie Desjardins świetnie opracował z nimi grę w przewadze. W ten sposób pokonali Pavla Francouza Mason Raymond i Rene Bourque, który najpierw zmienił kierunek lotu krążka, a później dobił do pustej bramki. Czesi odpowiadali: strzałem w krótki róg Dominika Kubalika (zdrzemnął się tu Ben Scriivens w bramce Kanady) i świetnie rozrysowaną w przerwie akcją, która wykończył zaledwie 25 sekund po wznowieniu gry Michal Jordan, trafieniem z bliska przy słupku. W ramach ducha fair play i krzewienia olimpizmu, w 37. min Michal Jordan zaprosił do własnego boksu Kanadyjczyka Chrisa Lee, ten został tam gorąco powitany, ale w związku z tym, że do tego swoistego zaproszenia użył barku, sędzia odesłał go do innego boksu, kar i przez 40 sekund Kanada grała w pięciu na trzech, ale bez skutku. Z pomiaru dystansów dowiedzieliśmy się, że do 53. minuty najbardziej pracowitym zawodnikiem był środkowy pierwszego ataku Kanady Derek Roy, który pokonał 3,7 km. Dogrywkę rozgrywano na zasadzie, znanej z NHL, trzech na trzech i choć Roy niemal nie zjeżdżał z lodu, nikt nie zdobył w niej gola. Mai Robinson miał sytuację sam sam, lecz zgubił krążek! W karnych pięknym strzałem, po zwodzie, pod poprzeczkę popisał się Wojtek Wolski, ale Czesi strzelili dwa karne. Maxim Norau trafił w słupek i Czesi wygrali mecz. Grupa A Kanada - Czechy 2-3 po karnych (2-1, 0-1, 0-0, 0-0) karne: 1-2 Bramki: 1-0 Mason Raymond (1.13 Vey, Gragnani), 1-1 Dominik Kubalik (6.52), 2-1 Rene Bourque (13.30 Noreau, Brule w przewadze), 2-2 Michal Jordan (20.25 Birner, Horak), 2-3 Jan Kovarz (65. decydujący karny). Z Gangneung Hockey Centre Michał Białoński