Zjazd do kombinacji alpejskiej obfitował w emocje. Także w te negatywne, związany z upadkami zawodników. Szczególnych trudności narobiła jedna bramka, wieńcząca długi, wyrzucający na zewnątrz zakręt w lewo. Kto chciał uzyskać dobry czas na nim, musiał przejechać ciasno, blisko tejże bramki. Kilku narciarzy o nią zahaczyło, a jeden wpadł na nią z pełnym impetem. Był nim Rosjanin Paweł Trychiczew. Po kolizji z bramką poleciał w powietrze niczym z wystrzelony z katapulty, po czym huknął ciałem o ziemię, a po kontakcie z siatką ochronną przekoziołkował. Wyglądało to koszmarnie. Paweł przez moment cały ciężar ciała trzymał na głowie. Stracił przytomność, z wypływającą krwią z ust zwieziono go na noszach do szpitala. Więcej szczęścia w spotkaniu z tą bramką miał Amerykanin Ryan Cochran-Siegle. Wyglądało to tak, jakby czerwona przeszkoda złapała go za lewą rękę, chciała się z nim przywitać i za mocno szarpnęła. Owo "powitanie" zakręciło "Jankesem", przez co grzmotnął o ziemię, jednak nie koziołkował tak jak Rosjanin. Ryan o własnych siłach wstał, ale zjazdu nie dokończył. Dość podkreślić, że jego trener, na widok kolizji aż zasyczał z bólu i pokręcił głową. Iście po mistrzowsku trasę pokonał Niemiec Thomas Dressen, w czasie 1:19.24. O siedem setnych szybciej niż Aksel Lund Svindal z Norwegii i o 0.13 s. przed Matthiasem Mayerem z Austrii. W mniejszej niż sekundowa stracie mieści się jeszcze sześciu innych alpejczyków. Polak Michał Kłusak zajął niezłe 46, miejsce, ze stratą 3.40 s. do lidera, co przełożyło się na 84.34 metra. Na ostatnim treningu miał miejsce w szóstej dziesiątce. Zjazd ukończyło 62 zawodników. Oglądaj igrzyska na żywo! Zjazd do kombinacji w narciarstwie alpejskim: 1. Thomas Dressen (Niemcy) - 1:19.24, 2. Aksel Svindal (Norwegia) - 0.07 s. straty, 3. Matthias Mayer (Austria) - + 0.13 s., 4. Kjetil Jansrud (Norwegia) - +0.27 s., 5. Christof Innerhofer - +0.53 s. ... 46. Michał Kłusak (Polska) - +3.40 s. Z Pjongczangu Michał Białoński Każda sekunda igrzysk na żywo! Nie przegap