45-letni Kasai wystąpi w igrzyskach po raz ósmy i niezależnie od wyniku przejdzie do historii, bo takim wynikiem nie może się pochwalić żaden inny sportowiec. W siedmiu uczestniczył tylko rosyjski saneczkarz Albert Demczenko, który zakończył przygodę ze sportem w 2014 r. Japończyk dopiero w siódmym starcie olimpijskim zdobył pierwszy medal indywidualnie - na dużym obiekcie w Soczi cztery lata temu musiał uznać wyższość tylko Kamila Stocha, który wyprzedził go zaledwie o 1,3 pkt. Drugi skoczek, który być może powie +stop+ po igrzyskach, to 36-letni Simon Ammann, czterokrotny mistrz olimpijski, który w Soczi był chorążym reprezentacji Szwajcarii i już wówczas zapowiadał, że to jego ostatni start olimpijski, ale ostatecznie dotrwał do Pjongczangu. Dwa złote medale w 2002 roku, gdy wyprzedził będącego w znakomitej formie Adama Małysza (srebro i brąz), były jedną z największych niespodzianek rywalizacji w Salt Lake City. W kanadyjskim Vancouver był ponownie dwukrotnie najlepszy i znowu pokonał "Orła z Wisły". Norweżka Marit Bjoergen, sześciokrotna mistrzyni olimpijska i trzecia na liście wszech czasów w liczbie medali wywalczonych w igrzyskach - 10, także może pożegnać się z kibicami w Pjongczang. Biegaczka w 2016 roku urodziła dziecko oraz przez kilka miesięcy zmagała się kontuzją biodra, jednak wróciła na narciarskie trasy. W kwietniu 2017 roku, miesiąc po mistrzostwach świata w Lahti, gdzie zdobyła cztery złote medale (w sumie ma 18 mistrzostw jako jedyny sportowiec w swojej dyscyplinie) zapowiadała, że może zakończyć karierę po zmaganiach olimpijskich w Korei Płd. Panczenistka Claudia Pechstein w trakcie igrzysk świętować będzie 46. urodziny. W Pjongczangu powalczy o 10. medal olimpijski, jej obecny dorobek to pięć złotych, dwa srebrne i dwa brązowe. W listopadzie jako najstarsza w historii triumfowała w zawodach Pucharu Świata. Na pierwszy rzut oka jej kariera wydaje się modelowa, ale ma też swoje cienie, bo Niemka ma za sobą walkę o dobre imię i załamanie nerwowe. Z wielkim sportem w Pjongczangu z wielkim sportem pożegnałby się biathlonista Ole Einar Bjoerndalen. Najbardziej utytułowany "zimowy" sportowiec w historii - 13-krotny medalista, w tym ośmiokrotnie złoty, igrzysk - nie zakwalifikował się jednak do kadry Norwegii i w Korei Płd. będzie członkiem sztabu trenerskiego Białorusi, w której barwach startuje jego żona Daria Domraczewa. Z Polaków na pewno z igrzyskami, a nie wiadomo, czy ze sportem, pożegnają się w tym roku panczenistka Katarzyna Bachleda-Curuś i biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk.