Polak uzyskał łączny czas dwóch przejazdów 2.15,90. W rywalizacji na monoski lepsi byli tylko Norweg Jesper Pedersen 2.13,45 i Amerykanin Tyler Walker 2.13,79. Kolejne lokaty zajęli dwaj Japończycy, ze stratą ponad dwóch sekund do Polaka. "W drugim przejeździe skupiłem się na jeździe. Nie myślałam o zawodach" - przyznał na mecie Sikorski. Środowy medal Sikorskiego jest 45. w historii startów Polaków w zimowych igrzyskach paraolimpijskich. Dorobek startów to 11 złotych, sześć srebrnych i 28 brązowych krążków. W poprzednich igrzyskach w Soczi w 2014 roku nikomu z dziewięciosobowej ekipy nie udało się stanąć na podium. Dotychczas największym sukcesem tego polskiego alpejczyka było wicemistrzostwo świata w slalomie w Tarvisio w 2017 roku. Dziesięć lat wcześniej uległ wypadkowi - spadł z wysokości ok. 6-8 metrów na plecy i złamał kręgosłup. Do narciarstwa alpejskiego niepełnosprawnych Sikorski trafił przez internet. Kiedy poruszał się na wózku, na trzecim piętrze bez windy, zastanawiał się co robić w nowej sytuacji. Umówił się na szkolenie do Jarosława Roli z Karpacza i... tak się zaczęło. Kiedy dostał od Romualda Schmidta nowe gigantowe narty, następnego dnia się rozbił. Jednak to go nie zniechęciło do podjęcia treningów. Zmagania paraolimpijskie w Pjongczangu zakończą się w niedzielę 18 marca. Bierze w nich udział 567 zawodników z 49 krajów, w tym ośmioosobowa reprezentacja "Biało-Czerwonych".