Czasu na przeciąganie liny właściwie nie ma już wcale, bo najważniejsza impreza czterolecia rozpocznie się 9 lutego. Dzisiaj ogłoszono skład reprezentacji Polski na igrzyska w Korei Południowej, ale w pustym miejscu na nazwisko alpejczyka napisano "decyzja zarządu PZN". Tym samym rumieńców nabiera batalia o miejsce, czekające na naszego męskiego reprezentanta na IO w narciarstwie alpejskim. Ranking olimpijski przemawia za starszym Kłusakiem, który jest najwyżej sklasyfikowanym Polakiem. Inna sprawa, że żaden z dwójki "Biało-Czerwonych" nie należy do światowej czołówki. Ciężkie działa przeciwko Polskiemu Związkowi Narciarskiemu wytoczył Kłusak, który dowiedział się, że ma przegrać najważniejszą batalię w swoim życiu właśnie z Jasiczkiem. W walce wspiera go siostra Magdalena, która kilka tygodni temu rozpoczęła publiczną zbiórkę pieniędzy na starty brata i zabezpieczenie środków na igrzyska. Kłusak nie otrzymał wsparcia finansowego PZN. Pieniądze miał mu przekazać tylko klub AZS Zakopane i Tatrzański Związek Narciarski. Teraz siostra sportowca, niemal rzutem na taśmę, opublikowała nagrania, w którym żali się na całą sytuację i kieruje mocne oskarżenia. "Chodzi mi o to, żeby ta sprawa została nagłośniona. Mojemu bratu najpierw mówili, że na igrzyska olimpijskie pojedzie ten, kto będzie najwyżej na liście olimpijskiej. Michał starał się spełnić ten warunek, jeździł za własne pieniądze na różne zawody i pozostaje najwyżej na tej liście. Nagle teraz, krótko przed ogłoszeniem decyzji na temat tego, kto jedzie do Pjongczangu, dowiadujemy się, że jednak liczą się punkty FIS... Michał ma 22 punkty w rankingu FIS, jest 126. w zjeździe, a oni chcą wysłać innego zawodnika, który ma 16 punktów w slalomie i jest 176. na świecie. Panowie z zarządu nas oszukali. Najpierw mówili jedno, a potem drugie" - przekonuje Magdalena Kłusak. "Gdzie jest tutaj zasada fair-play i gdzie są jakiekolwiek zasady? Teraz dowiadujemy się, że nie liczy się to, jakim jesteś sportowcem i jakie masz wyniki, tylko liczy się to, jakie masz układy w zarządzie, w PZN i w TZN. Po to mamy trenować? Taki dajemy przykład innym młodym sportowcom? Bardzo wszystkich proszę o udostępnienie tego filmiku. A najlepsze, że to nie jest odosobniony przypadek..." - zdenerwowała się siostra alpejczyka, po czym odniosła się do głośnej ostatnio afery w skokach narciarskich. "Niedawno przecież Janek Ziobro powiedział, że zawiesza swoją karierę, bo co? Bo źle wypowiedział się na temat asystenta trenera... No proszę was!" - zakończyła pani Magdalena. Art