Po brązowym medalu Dawida Kubackiego wiara w naszych skoczków odżyła. Choć ten sezon zdecydowanie nie był dla nich szczególnie udany, to jednak podczas najważniejszej imprezy udało im się wypracować zdecydowanie lepszą dyspozycję. Michal Doleżal, bardzo mocno krytykowany przez kibiców i ekspertów, przez moment mógł odetchnąć. Pekin 2022: Kamil Stoch z rekordem skoczni Skoki treningowe i w kwalifikacjach niestety nie napawały optymizmem. Forma naszych zawodników falowała i tylko Dawid Kubacki pojawiał się w czołówce. Jednak już zmagania na skoczni normalnej pokazały, że nie zawsze dyspozycja treningowe przekłada się na wyniki w konkursie. Na całe szczęście! Czytaj także: Udany start Michalskiego, medal był o krokJako pierwszy z "Biało-Czerwonych" na rozbiegu pojawił się debiutujący na igrzyskach Paweł Wąsek. I udowodnił, że decyzja Doleżala o postawieniu na niego kosztem Stefana Huli była słuszna. Skok na odległość 129 metrów dał mu 28. pozycję i awans do drugiej serii. Zawiódł nieco Dawid Kubacki. Brązowy medalista ze skoczni normalnej wylądował na 131. metrze i na półmetku rywalizacji plasował się na 25. miejscu. O trzy metry dalej skoczył Piotr Żyła, co przełożyło się na piętnastą lokatę po pierwszej serii, z niewielką stratą do czołowej "10".Znakomicie spisał się za to Kamil Stoch. Broniący tytułu mistrza olimpijskiego z Pjongczangu w swojej pierwszej próbie osiągnął 137,5 metra, to przez moment było rekordem skoczni, a finalnie dało mu czwarte miejsce po pierwszej serii, tracąc zaledwie 0,4 punktu do będącego na trzecim miejscu Słoweńca Timiego Zajca. Na prowadzeniu na półmetku znajdował się Ryoyu Kobayashi, który skoczył 142 metry i zdecydowanie prowadził. Japończyk miał 2,2 puntu przewagi nad drugim Mariusem Lindivkiem z Norwegii. Stoch tracił do lidera 6,7 punktu, tak więc walka o medale zapowiadała się niezwykle emocjonująco.Czytaj także: Sytuacja w kadrze biegaczek wciąż napięta Skoki: Medal dla Stocha był o krok W drugiej serii Wąsek skoczył 134,5 metra, dzięki czemu udało mu się awansować na 21. miejsce. Przeskoczył Kubackiego, który lądował trzy metry bliżej i zakończył zmagania na 26. pozycji. W swojej drugiej próbie 131 metrów osiągnął Żyła i spadł na osiemnastą lokatę, co w jego przypadku jest małym rozczarowaniem, bo mimo wszystko apetyty były większe. W czołowej "10" pokerową zagrywkę zastosowali Norwegowie. Na wniosek trenera Halvor Egner Granerud skakał z niższej belki, licząc na zysk punktowy. Nie dało mu to jednak zbyt wiele i uplasował się na ósmej pozycji.Kamil Stoch w swoim drugim skoku skoczył 133,5 metra, co niestety nie pozwoliło mu walczyć o medale. Nasz zawodnik co prawda również skakał z obniżonego rozbiegu, ale dał się wyprzedzić Niemcowi Karlowi Geigerowi, który osiągnął aż 138 metrów. Swoją próbę zepsuł Zajc, co Niemcowi dało brązowy medal, natomiast nasz zawodnik zajął ostatecznie czwarte miejsce. Kolejny medal dla "Biało-Czerwonych" był o krok, brąz na pewno był w zasięgu naszego mistrza, ale niestety zabrakło metrów w drugim skoku i zawodnik z Zębu zajął miejsce tuż za podium.Znakomicie spisał się drugi na półmetku Marius Lindvik, który wylądował na 140. metrze i wyprzedził Kobayashiego, zdobywając kolejny złoty medal na tych igrzyskach dla Norwegii! Japończyk wylądował dwa metry bliżej i musiał zadowolić się srebrnym medalem. Różnica między czołową dwójką wyniosła 3,3 punktu.