Mialitiana Clerc urodziła się bowiem w Ambohitrimanjaka, niedaleko Antananarywy. To tam zaczynają się wciąż duże, tropikalne lasy deszczowe wschodniej części Madagaskaru. W odróżnieniu od suchszej i gorącej zachodniej części wyspy tutaj mamy do czynienia z tropikiem. - Nie szkodzi - mówi Mialitiana Clerc. - Tu też można uprawiać narciarstwo. Każdy może zacząć je trenować, skądkolwiek pochodzi i zamierzam to wykazać. Pekin 2022. Mialitiana Clerc w barwach Madagaskaru Sama zaczęła trenować we Francji, do której trafiła jako małe, malgaskie dziecko. Została adoptowana przez francuską rodzinę, swoje nazwisko ma właśnie dzięki temu. Mieszkała na Madagaskarze z pięcioma siostrami i dwoma braćmi. Ją i jej siostrę Leę adoptowano. Mialitiana, na którą mówią skrótowo Mia, przyznaje że dzieciństwo spędzone we Francji sprawiło, że zapomniała języka malgaskiego, ale teraz znów się go uczy. Zapragnęła też startować na igrzyskach dla sej ojczyzny i zrobiła to już w Pjongczangu w 2018 roku. Była wówczas chorążą reprezentacji Madagaskaru i pierwszą kobietą startującą w jego barwach na zimowych igrzyskach olimpijskich - wcześniej Madagaskar wystawił jedynie mężczyznę. Alpejczyk Mathieu Razanakolona mieszkał na stałe w Kanadzie. W Turynie w 2006 roku wystartował w slalomie, którego nie ukończył i gigancie. Mia Clerc pojechała slalom gigant, tak jak w Pjongczang. Wówczas była 48., teraz zajęła 41. miejsce i wyprzedziła kilka alpejek z Chin, Chile, Rumunii, Turcji, Kosowa czy Peru, ale także wiele doświadczonych gigancistek, które przejazdu nie ukończyły. Ona ukończyła. Na olimpijski start w Pekinie założyła specjalny kombinezon. - Jest w lemury - stwierdziła. - To ma światu przypominać o moim kraju, Madagaskarze.Poza nią w Pekinie barwy malgaskie reprezentuje też urodzony we Francji alpejczyk Mathieu Neumuller. Madagaskar startuje na letnich igrzyskach olimpijskich od 1964 roku, a na zimowych o od 2006 roku. Poza nim w Pekinie barwy Afryki reprezentują jedynie zawodnicy z: Nigerii, Ghany, Erytrei i Maroka.