Bardzo mocna Izabela Marcisz, odrabiająca straty na każdej swojej zmianie i walcząca ambitnie do samego końca Monika Skinder, również dająca z siebie wszystko."Biało-Czerwone" długo walczyły, by zająć wyśnione ósme miejsce w finale, ale ostatecznie znalazły się poza "strefą" stypendialną, wygrywając tylko z Francuzkami. Pekin 2022. Izabela Marcisz i Monika Skinder na dobre się pojednały? Przed tym biegiem sporo było zamieszania wokół składu, bo Izabela Marcisz zgłaszała, że nie jest maszyną, by biegać "od deski do deski" we wszystkich konkurencjach przez całe igrzyska.CZYTAJ TEŻ: SENSACJA W FINALE Z UDZIAŁEM POLEK. SZALONA RADOŚĆ NIEMEK "Informacja, że będę musiała odpuścić któryś bieg na tych igrzyskach, pojawiła się prawie miesiąc temu. To że ona (Skinder - przy. red.) nie została o tym poinformowana, to już nie jest moja wina. Już jest naprawdę ciężko. Są dziewczyny, które tutaj startowały tylko w jednym biegu, więc są wypoczęte" - denerwowała się Marcisz (cytat za PAP). Ostatecznie 21-letnia Marcisz i 20-letnia Skinder utworzyły sprinterski duet w półfinale oraz finale i pokazały prawdziwy team spirit. Pięknie było też za metą, gdzie z wielką klasą wobec rodaczki zachowała się Marcisz. Ten gest nie umknął uwadze m.in. naszej najlepszej biegaczce w historii Justynie Kowalczyk, która prowadzi zawodniczkę z Podkarpacia. - Co za bieg!!! Przepięknie to Niemki zrobiły!! No i Iza odpinająca narty Monice na mecie... Piękne obrazki - zachwycała się "królowa nart". Ociepleniem relacji zapachniało już po półfinale. - Pojednanie! Iza Marcisz i Monika Skinder w finale team sprintów. Ale ważniejszy gest: Izka poczekała na Monikę, odpięła jej narty, nakryła kurteczką. Ładne. Potrzebne. Szacunek, dziewczyny - napisał obecny na miejscu Michał Chmielewski z TVP Sport.