Już w środę (26 stycznia) kadra olimpijska skoczków rusza na Puchar Świata do WillingenW zawodach najpewniej nie wystartuje Piotr Żyła, który czeka na negatywne wyniki testów PCRZe skoczkami do Pekinu poleci prezes Apoloniusz Tajner, który pierwotnie miał zostać w Polsce Kamil Stoch doznał kontuzji stawu skokowego podczas gry w siatkonogę dwa dni przed weekendem z Pucharem Świata w Zakopanem. W minioną niedzielę Orzeł z Zębu wrócił do skakania na Wielkiej Krokwi."Noga nie boli, serce tym bardziej. Kto się cieszy ze mną?" - ogłosił w mediach społecznościowych Kamil Stoch. Wczoraj dodał jeszcze: "Mówili "Ty już nic nie musisz, Ty się tylko ciesz "... Gdyby wiedzieli JAK się cieszę. Dobranoc" Jan Winkiel: Kamil Stoch wystąpi w Pucharze Świata w Willingen - Dziś możemy powiedzieć z całą pewnością, że Kamil wystąpi w najbliższym Pucharze Świata w Willingen - informuje Jan Winkiel. Będą to pierwsze występy Stocha od Turnieju Czterech Skoczni. Czekając na Piotra Żyłę W PZN-ie trwa oczekiwanie na wynik badania PCR zakażonego koronawirusem Piotra Żyły. Ewentualny drugi wynik pozytywny mógłby zagmatwać podróż "Wewióra" do Chin. Piotr Żyła test PCR miał wykonany wczoraj. Potrzebuje czterech negatywnych wyników, w cztery kolejne dni, by móc ruszyć na igrzyska.Prezes PZN Apoloniusz Tajner jest przekonany, że na IO Żyła zdąży.- Wszystko wskazuje na to, że wynik badania Piotrka jest negatywny. Nieoficjalnie już to wiemy. Jeśli zdąży osiągnąć kolejny negatywny, wtedy zdąży wystąpić jeszcze w Pucharze Świata w Willingen, bo on lekko przechodził koronawirusa, a może nawet go nie przechodził, bo w warunkach domowych normalnie trenował. Podobnie jak Dawid Kubacki - powiedział Polsatowi Sport prezes Apoloniusz Tajner.PZN woli dmuchać na zimne i w dobie pandemii nie przewiduje żadnych aktywności medialnych kadry olimpijskiej skoczków. W środę, drogą lądową, wyruszą do Willingen, skąd po Pucharze Świata przeniosą się do Frankfurtu nad Menem i stamtąd odlecą do Pekinu na IO. Zwrot akcji ws. prezesa Tajnera Wbrew wstępnym planom, do Chin odleci także prezes związku Apoloniusz Tajner, który początkowo nie palił się, by podróżować na igrzyska. - Początkowo prezes Tajner miał nie lecieć. Brakowało miejsc, sam nie palił się do tej podróży. Okazało się, że jest miejsce, dlatego, by mieć większą decyzyjność, do Chin wysyłamy dwóch prezesów. Prezesa Tajnera, odpowiedzialnego za narciarstwo klasyczne i prezesa Blauta, odpowiedzialnego za alpejczyków - podkreśla sekretarz Winkiel, który zostaje w kraju i jak dodaje, obowiązków mu nie brakuje. Prezes Tajner odleci do Pekinu 2 lutego, na pokładzie samolotu prezydenta RP Andrzeja Dudy. Oprócz sztabu Michala Doleżala do Pekinu odleci także dyrektor Adam Małysz. Michał Białoński, Interia