Czwartkowa rywalizacja biegaczek na dystansie 10 km stylem klasycznych dostarczyła niebywałych emocji. Po złoto sięgnęła Therese Johaug, jednak norweska faworytka musiała się natrudzić, by wygrać zawody. Pekin 2022. Kerttu Niskanen była o krok od sprawienia sensacji Wyzwanie faworytce rzuciła Kerttu Niskanen. Finka pokazała wielką wolę walki i do samego końca biła się o złoty medal. Po pokonaniu 8.6 km to ona była na prowadzeniu. Nad Johaug miała 1.3 sekundy i wydawało się, że dojdzie do gigantycznej sensacji. O wszystkim zadecydował piorunujący finisz Norweżki. Odrobiła stratę i o zaledwie 0,4 sekundy wyprzedziła rywalkę.Nie ulega wątpliwości, że Niskanen należą się wielkie brawa za to, co pokazała podczas czwartkowego biegu. Postawa Finki imponuje jeszcze bardziej, jeśli wziąć pod uwagę to, co spotkało zawodniczkę 12 miesięcy temu. Kiedy startują Polacy? - Zobacz terminarz! Pekin 2022. Niebywały wyczyn Kerttu Niskanen. Rok temu biegła za złamaną nogą Niskanen w lutym 2021 roku doznała poważnej kontuzji. Złamała kość piszczelową i na długie tygodnie wypadła z treningów. Przed rokiem tak pisaliśmy o jej heroicznym wyczynie: "Wpadła na metę sobotniej rywalizacji biegu masowego na 10 km ze złamaną kością w lewej nodze. Płakała z bólu. Tuż po biegu na pomoc rzucili się koledzy z reprezentacji".Z tego powodu Niskanen przedwcześnie zakończyła poprzedni sezon, przez co opuściła mistrzostwa świata w Oberstdorfie. Skupiła się powrocie do zdrowia i rehabilitacji. Za tamten trud dziś "nagrodziła" się w najlepszy możliwy sposób.