To czwarty medal dla Nowej Zelandii, pierwszy złoty. W wieku zaledwie 20 lat Zoi Sadowski-Synnott stała się najlepszym zimowym olimpijczykiem Nowej Zelandii wszech czasów. To już jej drugi olimpijski krążek! Zanim ona i snowboardzista Nico Poerteus zdobyli brązowe medale w 2018 roku w Pyongchang, Nowa Zelandia miała wcześniej na koncie zaledwie jeden medal na zimowych igrzyskach: w 1992 roku w Albertville narciarka Annelise Coberger zdobyła srebrny medal w slalomie specjalnym. "New Zealand Herald" od razu zauważył, że... Australijczycy przyznają się do tego sukcesu, bo Sadowski-Synnott urodziła się w... Sydney. Pekin 2022: detronizacja amerykańskiej sławy Ojciec Zoi jest Nowozelandczykiem, matka - Amerykanką. To po niej Zoe ma polsko brzmiący człon nazwiska. Rodzina przeniosła się do Wanaki na Wyspie Południowej, popularnego nowozelandzkiego kurortu narciarskiego kiedy Zoi miała sześć lat. Ma dwóch braci i dwie siostry. Sadowski-Synnott wygrała konkurencję sloapstyle gdzie najważniejsze są czysto wykonane powietrzne ewolucje. To były niecodzienne zawody, dziw bierze jak łatwo z tych potwornych upadków wychodziły snowboardzistki. Wydawało się, że chrzęszczą kolana, pękają rzepki i obojczyki, ale snowboardzistki, choć czasem koziołkowały, zawsze wstawały. Finały slopestyle kobiet w Pekinie były pierwszymi, które na igrzyskach nie wygrała amerykańska weteranka 31-letnia Jamie Anderson, zwyciężczyni debiutanckich zawodów slopestyle w Soczi, również dwukrotna mistrzyni z Pjongczang. Tym razem zajęła dziewiąte miejsce. Pekin 2022: szalona radość najgroźniejszych rywalek Kibice na długo zapamiętają niecodzienną dla innych aren sportowych sytuację: niezwykłą radość po ostatnim przejeździe. Kiedy Nowozelandka wjechała na metę i padła ze szczęścia, wiedząc, że świetnie wypadła, od razu podbiegły do niej rywalki i... przygniotły z radości! Widać było, że dziewczyny prawdziwie przepadają za sobą i szanują. pacz