Natalia Maliszewska, której nie dopuszczono do startu w jej koronnej konkurencji na 500 metrów w short tracku, już kilka dni temu pokazała, w jakich warunkach musi trenować. Jej zdjęcia z tzw. szatni obiegły internet. Był to bowiem prymitywny magazyn, naprędce dostosowany do potrzeb sportowców. "Te igrzyska są żartem ze sportowców" - skomentował dziennikarz Kamil Majchrzak, udostępniając fotografię wykonaną przez Maliszewską. Niewiele z tego, co pokazują na zdjęciach zawodnicy zgadza się z folderami i filmami reklamowymi igrzysk w Pekinie. Oto jeden z takich reklamowych filmów: Natalia Czerwonka tymczasem udostępniła na Instagramie zdjęcia posiłków, jakie otrzymują sportowcy. Widać na nim kilka parówek, warzyw. Jak skomentowała: "Obiad podano - od czterech dni ten sam makaron i sos. I z marzeń o igrzyskach, marzysz o powrocie do domu" Rosyjska biathlonistka Walerija Wasniecowa pokazała z kolei kawałki kości z niewielkimi ilościami mięsa i dodała, że do jedzenia w Pekinie nadaje się tylko makaron. W podobnym duchu wypowiadała się Aleksandra Król, która w rozmowie z TVP przyznała, że ma już dość Chin i cieszy się, że wraca do Polski, do polskiego jedzenia. Potwierdziła to w wypowiedzi dla Sportowych Faktów, gdzie dodała, że dzięki Bogu już wraca i marzy, żeby wrócić do swojego łóżka i zjeść coś polskiego. Zawodnicy skarżą się na warunki w Pekinie, tutejszy reżim i fatalne wyżywienie, które - jak mówią - zabija w nich resztki dobrego humoru. Marzą o tym, by te igrzyska się już skończyły.Pekin i Chiny po raz drugi organizują igrzyska olimpijskie. W 2008 roku letnią imprezę gościła także chińska stolica.