Bieg drużynowy kobiet w XXI wieku przyniósł nam na igrzyskach olimpijskich dwa medale. W Vancouver Polki w składzie Katarzyna Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak i Luiza Złotkowska, natomiast cztery lata później w Soczi, zasilone Natalią Czerwonką, sięgnęły po srebrne medale. Pekin 2022: Polka osłabione przez koronawirusa Tym razem "Biało-Czerwone" nie były zaliczane do grona faworytów, a na dodatek nasza kadra została bardzo mocno dotknięta przez koronawirusa, co niestety odbiło się na startach indywidualnych naszych zawodniczek. Mimo to liczyliśmy, że Polki, startujące w ostatniej parze z Rosyjskim Komitetem Olimpijskim, zdołają wywalczyć awans do półfinału. Czytaj także: Polityczna manifestacja zawodnika z UkrainyNasza drużyna wystartowała w składzie Natalia Czerwonka, Karolina Bosiek i Magdalena Czyszczoń. Zaczęło się pechowo, bowiem Czerwonka popełniła falstart, który na szczęście był bez konsekwencji. Niestety od samego początku widać było, że nasze zawodniczki nie są w najlepszej dyspozycji. Kwarantanna, trudności z treningami i panująca w kadrze niepewność, czy kolejne testy na obecność koronwirusa i zablokują im możliwości startów sprawiły, że nasze panczenistki nie zdołały nawiązać wyrównanej walki z rywalkami, co więcej czas 3,01.92 pozwolił im tylko na zajęcie siódmej lokaty w 1/4 finału i teraz czeka je tylko walka o miejsca 7-8 z Białorusinkami.Najlepsze w ćwierćfinałach okazały się Japonki, które ustanowiły nowy rekord olimpijski czasem 2,53.61. I to one wydaje się faworytkami do złota. Oprócz nich w półfinałach zaprezentują się Kanadyjki, Holenderki i Rosjanki.