Trwające igrzyska olimpijskie w Pekinie spotykają się z wieloma słowami krytyki. Najczęściej chodzi o kwestie związane z koronawirusem i - delikatnie mówiąc - zamieszanie z testami, które doprowadziło m.in. do wykluczenia Natalii Maliszewskiej ze startu na 500 m w short tracku. Inni, jak redaktor Interii Radosław Nawrot, krytykowali organizatorów za obłudę, powierzając zapalenie znicza olimpijskiego Ujgurce, przedstawicielce mordowanego przez Chińczyków narodu. Czytaj więcej - Skandal podczas ceremonii otwarcia igrzysk Pekin 2022. Protest dziennikarzy podczas igrzysk Teraz protest w Pekinie ogłosili dziennikarze. Ma on związek z kiepskim transportem między miejscami rozgrywania poszczególnych dyscyplin.Jak donosi dziennikarz Tomasz Kalemba z Onetu, trasę między Zhangjiakou do Yanqing można normalnie pokonać w ciągu godziny. Jednak zapewniony przez organizatorów transport gwarantował przewóz nawet w... pięć godzin z czterema przesiadkami po drodze."Konieczne jest zapewnienie autobusów, które kursują bezpośrednio między różnymi centrami prasowymi: Pekinem, Yanqing i Zhangjiakou. Nie powinno być również zatrzymywania się na różnych pętlach. Nasz protest jest bardzo silny i będzie trwał nadal, ponieważ nie można właściwie działać w tych warunkach" - napisano w oficjalnym liście do organizatorów igrzysk. Kiedy startują Polacy? - Zobacz terminarz! WG